Odra Wodzisław bez prezesa

Rada Nadzorcza Odry Wodzisław - spadkowicza piłkarskiej ekstraklasy, przyjęła we wtorek dymisję prezesa Dariusza Kozielskiego. Jak przyznał, ponieważ jest nowy właściciel klubu, ma inny pomysł na jego funkcjonowanie, "więc nie będę przeszkadzał".

Polska Agencja Prasowa
Polska Agencja Prasowa

Pod koniec sierpnia głównym udziałowcem Odry został Czech Zdenek Zlamal (miał 20 proc. akcji, a kolejne 48 proc. przejął od stowarzyszenia Odra); do zarządu weszło dwóch jego rodaków. Sytuacja ekonomiczna klubu jest zła, pojawiły się problemy ze sfinansowaniem wyjazdu zespołu na mecz ligowy.

- Rozmijaliśmy się z czeskimi członkami zarządu w wizji funkcjonowania klubu. I odszedłem. Było to tym łatwiejsze, że nigdy nie byłem etatowym prezesem, nie brałem żadnych pieniędzy. Teraz nowy właściciel ma wolną rękę i może realizować swoje pomysły - powiedział PAP Kozielski, biznesmen z branży piekarniczej. Prezesem był od 9 czerwca, kiedy zastąpił Ireneusza Serwotkę po spadku klubu z ekstraklasy.

Na razie obiecanych przez Czechów pieniędzy nie ma, mimo że minęło już 10 dni od przejęcia akcji.

- Nie tylko przelew bankowy by doszedł, ale i gołąb pocztowy obróciłby parę razy z tą przesyłką. W końcu granica jest tuż, tuż. Chciałem wydobyć Odrę z tarapatów, w jakich się znalazła, ale według mojego pomysłu. Wiem, że w realiach pierwszoligowych to nie będzie łatwe, bo trudniej zdobywa się pieniądze niż w ekstraklasie. Prowadzę kilka firm, jednak nie jestem na tyle bogaty, by sam utrzymać klub - dodał Kozielski.

Zadziwił zimą pilotując serię 10 transferów do klubu, m.in. Mauro Cantoro, Brasilii czy bramkarza Arkadiusza Onyszko. Miało to pomóc Odrze w utrzymaniu się w ekstraklasie. Okazało się, że "armia zaciężna" nie wystarczyła i zespół spadł do pierwszej ligi.

Kozielski pięć lat temu założył klub Gosław Jedłownik, szkolący dzieci i młodzież, posiadający m.in. trzy pełnowymiarowe trawiaste boiska, w tym jedno ze sztucznym oświetleniem z zapleczem socjalnym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×