Zaległe spotkanie z pierwszej serii gier mogło rozpocząć się wybornie dla gospodarzy, ale Bartłomiej Dydo wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z zawodnikiem Sokoła. Stalowcy w 23. minucie objęli prowadzenie. Po jednym z dośrodkowań Kamil Gęśla dobrze uderzył piłkę głową i futbolówka odbijając się jeszcze od poprzeczki wpadła do siatki.
Minęło jedenaście minut i goście z Podkarpacia prowadzili już dwoma bramkami. W 34. minucie Michał Kachniarz zachował się jak rasowy napastnik pakując wślizgiem piłkę do bramki rywali. Zawodnicy z Sokółki próbowali jeszcze wybić ją przed linią bramkową, ale ta sztuka im się nie udało. Mimo protestów ze strony gospodarzy sędzia wskazał na środek boiska.
Po zmianie stron do głosu doszli gracze beniaminka, którzy ostro przycisnęli. W 51. minucie Grzegorz Jóźwiak wykorzystał jedenastkę i zdobył kontaktowego gola. Sokół mocno naciskał zawodników ze Stalowej Woli. Ci jednak dobrze się bronili i rozbijali ataki rywali. W końcówce szczęście uśmiechnęło się do zielono-czarnych, gdyż piłka po strzale jednego z piłkarzy Sokoła zatrzymała się na poprzeczce.
Stalowcy obawiali się, że po ciężkim, niedzielnym meczu ze Stalą Rzeszów nie będą w najlepszej kondycji. - Na pewno odczujemy w kościach te najbliższe spotkania - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pomocnik Stalówki Daniel Radawiec. Jak na razie wszystko układa się jednak po myśli graczy z hutniczego miasta.
Sokół Sokółka - Stal Stalowa Wola 1:2 (0:2)
0:1 - Gęśla 23’
0:2 - Kachniarz 34’
1:2 - Jóźwiak (k.) 51’
Sokół: Trochim - Jóźwiak, Naliwajko, Pracz, Mościński (82’ Czeremcha), Zalewski, Wojtkielewicz, Andrzejewski, Butkiewicz (46’ Baranowski), Toczydłowski (60’ Kopeć), Gołębiewski.
Stal: Dydo - Demusiak, Kusiak, Drozd, Witek, Piątkowski (77’ Turczyn), Kachniarz, Horajecki, Getinger, Radawiec, Gęśla (87’ Gilar).
Żółte kartki: Gołębiewski (Sokół) oraz Piątkowski (Stal).
Sędzia: Artur Ciecierski (Warszawa).