Adam Stachowiak: Nie czuję się bohaterem

W sobotnim spotkaniu 5. kolejki ekstraklasy z Cracovią Górnik Zabrze odniósł drugie wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni Adama Nawałki ograli Pasy na Suchych Stawach 3:2 i duża w tym zasługa bramkarza Adama Stachowiaka, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, z obroną rzutu karnego na czele.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

- Cracovia wyszła w zmienionym ustawieniu. Długi okres grali dobrze do przodu. Udało nam się temu przeciwstawić i wykorzystaliśmy ich błędy. Ofensywę Cracovia ma dobrą, ale z tyłu mają kłopot. Mogliśmy jeszcze dobić na 4:2, ale zabrakło nam zimnej krwi - komentuje bramkarz Górnika.

Krakowianie niemal przez całe spotkanie bombardowali bramkę gości, ale Stachowiak nie dał się zaskoczyć kolejno Mateuszowi Klichowi, Aleksandru Suworowi, Saidiemu Ntibazonkizie i Bartoszowi Ślusarskiemu. Ten ostatni nie pokonał golkipera zabrzan nawet z rzutu karnego. W 69. minucie gry, przy stanie 3:2 dla Górnika Stachowiak wyczuł jego intencje i sparował uderzenie z 11. metrów.

- Nie czuję się bohaterem. Bohaterem był cały zespół. Gdyby napastnicy nie strzelili na 3:2, to nie miałbym szans na zostanie bohaterem, bo byłby tylko remis. Jesteśmy zadowoleni, bo trzy punkty są w Zabrzu - mówi Stachowiak i dodaje, co zadecydowało o obronie "11": - Na Legii Ślusarski strzelił w ten sam róg. Wydawało mi się, że warunki panujące w polu karnym nie pozwolą mu na strzał pod poprzeczkę, więc nie poszedłem wysoko do góry, co pozwoliło mi odbić ją spokojnie obiema rękami.

Jedynym graczem Pasów, który w sobotę znalazł sposób na Stachowiaka był Radosław Matusiak. - Każdej bramce można zapobiec. Pierwsza to była sytuacja sam na sam, nie zdążyłem do niego dobiec. Jeśli chodzi o drugą, to pola karne po obu stronach były w fatalnym stanie. W polu bramkowym było dużo piasku i ciężko było o przyczepność. Chciałem szybko zerwać się do słupka, ale poślizgnąłem się i nie było szans na obronę - komentuje bramkarz beniaminka ekstraklasy.

Trener Górnika, Adam Nawałka był powściągliwy w ocenie występu Stachowiaka: - Nie analizuję spotkań, a tym bardziej gry poszczególnych zawodników tuż po zakończeniu meczu. Dopiero w poniedziałek będę analizował grę. Poza tym wszyscy wygrywamy, wszyscy przegrywamy. Adam zrobił swoje, ale też obrońcy, pomocnicy i napastnicy zrobili swoje. 25-letni bramkarz dopiero przed dwoma tygodniami wrócił na boiska ekstraklasy po niemal rocznej przerwie: - Po poważnej kontuzji musiałem swoje przepracować. Cieszę się, że udało mi się znów wskoczyć do bramki. Teraz chcę po prostu bronić dobrze w każdym następnym meczu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×