Grzegorz Bonin: Każdy marzy o grze w reprezentacji

Grzegorz Bonin jest czołową postacią Górnika Zabrze, który po rocznej banicji w I lidze, na starcie nowego sezonu ekstraklasy radzi sobie całkiem nieźle. - Grzesiek jest w formie z okresu, kiedy był powoływany do reprezentacji - mówił przed meczem Cracovia-Górnik (2:3) trener Pasów, Rafał Ulatowski.

Młody szkoleniowiec nie spodziewał się jednak, że Bonin postara się o potwierdzenie tych słów właśnie w sobotnim spotkaniu 5. kolejki na Suchych Stawach. 27-letni skrzydłowy raz po raz nękał obrońców Cracovii, popisał się asystą przy otwierającym wynik golu Piotra Gierczaka, po faulu na nim padła druga bramka dla Górnika i wreszcie sam był autorem trafienia, które dało Górnikowi drugie wyjazdowe zwycięstwo w rozgrywkach. - Miałem też swoje inne sytuacje. Na początku meczu Olek Kwiek zagrał mi bardzo dobrze, ale źle przyjąłem piłkę i nie mogłem uderzyć czysto. Na 1;0 wyszła mi dobra wrzutka, którą zamienił na gola Piotrek Gierczak. W drugiej połowie znów zaatakowaliśmy i strzeliłem zwycięskiego gola. Miałem piłkę po koźle, wiedziałem, że bramkarz musi wyjść i od samego początku chciałem go lobować. Później Cracovia miała rzut karny i chwała dla Adama Stachowiaka. Bronił naprawdę, naprawdę bardzo dobrze.

Bonin zaznacza jednak, że krakowianie tanio skóry nie sprzedali. - Spotkanie mogło się inaczej ułożyć, bo sytuacje były z jednej i drugiej strony. Mecz mógł się na pewno podobać widzom, ale myślę, że zagraliśmy trochę za radośnie. Cracovia przerabia to, co my w sezonie, w którym spadliśmy z ligi. Niby grają, ale nic z tego nie wychodzi. Muszą atakować, mogą nadziać się na kontry, a mają naprawdę spory bałagan.

Po pięciu rozegranych spotkaniach Górnik ma na koncie 9 punktów, co daje mu - ex equo z Wisłą Kraków - 6. miejsce w tabeli. - 9 punktów, to naprawdę nieźle. Jeszcze był mecz z Arką w Gdyni, gdzie byliśmy lepsi, no ale lepszy nie zawsze wygrywa. Nie myślimy o celach na sezon. Gramy każdy następny mecz i dopiero po rundzie jesiennej przyjdzie weryfikacja tego, na co nas stać. Może być tak, że przyjdzie kryzys i zacznie się problem. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu - mówi ostrożnie Bonin..

Bohater Górnika był jednym z 6 zawodników, którzy w sobotę wystąpili na Suchych Stawach, a którzy pamiętają jednocześnie poprzednie ligowe starcia Pasów i zabrzan z sezonu 2008/2009, kiedy Górnik pożegnał się z ligą, a Cracovia cudem się w niej utrzymała. Przed sobotnim meczem kapitan drużyny Adama Nawałki, Adam Banaś odgrażał się, że jedzie do Krakowa wyrównać rachunki. Bonin ma inny pogląd w tej kwestii. - Mecz, jak mecz. W spadkowym sezonie kluczowe były spotkania z Cracovią. Jedno z nich przegraliśmy i spadliśmy. Co do słów Adama... Gdyby tak było, to de facto z każdą drużyną musielibyśmy wyrównywać rachunki, bo z każdym przegrywaliśmy na zawołanie - mówi piłkarz.

Wspomniane wyżej słowa Rafała Ulatowskiego przypomniały, że swego czasu Bonin miał swój epizod reprezentacyjny. Czy myśli o powrocie do drużyny narodowej Franciszka Smudy, który lubi zaskakiwać powołaniami? - Ja w kadrze przecież nawet nie zaistniałem, więc nie można mówić o "powrocie". Na pewno jednak marzeniem każdego zawodnika jest trafienie do reprezentacji - kończy wychowanek Mewy Gniew.

Komentarze (0)