Mourinho liczył na więcej, Jol ma o czym myśleć

Real Madryt zgodnie z planem od zwycięstwa rozpoczął przygodę z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów. Podopieczni Jose Mourinho pokonali na Santiago Bernabeu Ajax Amsterdam. Portugalczyk nie był jednak do końca zadowolony z postawy swoich zawodników. Żadnych powodów do uśmiechu nie miał opiekun Holendrów.

Dwie zdobyte bramki, pełna kontrola nad przebiegiem rywalizacji. Real w środę nie miał żadnych problemów z Ajaxem. - Graliśmy dobrze, wywieraliśmy presję na zawodnikach Ajaxu. Nie pozwoliliśmy im na rozwinięcie skrzydeł. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji do zdobycia bramki, więc wiedziałem, że prędzej czy później coś wpadnie. To był mecz pomiędzy młodymi zespołami. Pomijając Casillasa, Carvalho i Alonso, średnia wieku mojej drużyny jest niższa. Może i nasi napastnicy nie za bardzo brylowali w fazach końcowych akcji, ale byli zaangażowani w pressing - wyjaśnił Mourinho.

Portugalczyk miał jednak zastrzeżenia do gry swoich podopiecznych. - Nie byliśmy wystarczająco cyniczni, ale wygraliśmy dominując od początku do końca. Wynik mógł być wyższy. W fazie grupowej liczba strzelonych bramek nie ma jednak większego znaczenia - zauważył.

Ajax rzeczywiście zagrał kiepsko. Trener Martin Jol ma o czym myśleć. - Na naszej drodze stanęła bardzo doświadczona drużyna i tylko dzięki Martenowi Stekelenburgowi przegraliśmy zaledwie 0:2. Mieliśmy problemy w każdej boiskowej formacji. Myślałem, że przy stanie 0:1 jakoś zareagujemy, ale to nie był nasz wieczór - powiedział rozczarowany.

Gdyby wszyscy piłkarze Realu mieli dobry dzień, skończyłoby się na pogromie. - Kiedy Cristiano Ronaldo będzie w maksymalnej dyspozycji, w takim meczu jak ten strzeli ze trzy bramki. Ten dzień był dla nas fatalny. Musimy wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów począwszy od kolejnego meczu z Milanem - zakończył trener Ajaxu.

Komentarze (0)