Koniec gehenny - Biała Gwiazda wR22aca do domu

"WR22acamy" - pod takim hasłem krakowska Wisła reklamowała piątkowy mecz 6. kolejki ekstraklasy z Koroną Kielce, który dla Białej Gwiazdy będzie powrotem na stadion przy ul. Reymonta 22 po niespełna 16-miesięcznej przerwie. Gra poza domem była dla Wisły prawdziwą gehenną.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
W minionym sezonie i na początku tych rozgrywek, Biała Gwiazda w roli gospodarza występowała na Stadionie Ludowym w Sosnowcu i na Suchych Stawach w Krakowie. W tym czasie straciła mistrzostwo Polski oraz zanotowała dwie katastrofalne wpadki w europejskich pucharach, przegrywając "u siebie" z Levadią Tallin i Karabachem Agdam. Przed piątkowym spotkaniem Paweł Brożek wypowiedział z pozoru szalone słowa: - Przez brak gry na tym stadionie nie zdobyliśmy w zeszłym sezonie mistrzostwa Polski. Nie ma co ukrywać, że grając jako gospodarze w Sosnowcu i na Hutniku przegraliśmy cztery spotkania, których na Reymonta, przy tych kibicach byśmy nie przegrali. Brożek ma na myśli mecze z Legią Warszawa i Cracovią rozegrane w Sosnowcu oraz pojedynki z Arką Gdynia i Koroną Kielce na stadionie Hutnika (wszystkie przegrane 0:1). Statystyka murem stoi za logiką dwukrotnego króla strzelców polskiej ligi. W ciągu ostatnich lat wielokrotnie zdarzyło się, by wiślacy tracili u siebie bramkę jako pierwsi, ale rzadko kończyło się to ich porażkami. W ciągu minionej dekady tylko w lidze takich spotkań było 27 i w 22 przypadkach krakowianom udało się odwrócić losy meczu. Teraz w ciągu jednego sezonu na 5 takich gier, 4 przegrali. Do tego dochodzą wspomniane porażki 0:1 z Levadią i Karabachem. Mało tego - po raz pierwszy w "erze Tele-Foniki" (od stycznia 1998) bilans wyjazdowych spotkań Wisły był lepszy, niż tych grając teoretycznie w roli gospodarza (8 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki do 11-2-2), a 4 porażki przed własną publicznością Biała Gwiazda ostatni raz poniosła w sezonie 1996/1997, kiedy rozpaczliwie broniła się przed spadkiem z ligi! Nic więc dziwnego, że wiślacy nie mogą doczekać się gry w domu. W piątkowym meczu z Koroną wspomagać ich będzie komplet kibiców, co oznacza w tej chwili 18 tysięcy. Nawet trener Robert Maaskant wyczekuje tego meczu: - Jeśli mam być szczery, to nie mogę powiedzieć wiele o grze tutaj, ale kiedy Polska grała z Australią była tu wspaniałą atmosfera. Jak widać, nawet połowa stadionu może być przydatna. Nie mogę się tego doczekać. Słyszałem wiele dobrego o naszych kibicach. Piłkarze Wisły w szatni dużo mówią o powrocie tutaj. Liczę na to, że kibice przygotują coś szczególnego na powrót. Co ciekawe, symbolicznego wbicia łopaty pod budowę stadionu dokonał przed... 6 laty (!) Maciej Żurawski, który po zagranicznych wojażach wrócił do Wisły. - Cieszymy się, że wracamy na nasz stadion. Łopatę wbijałem sześć lat temu. Zdążyłem zjeździć pół Europy, wrócić, dopiero stadion jest oddawany i nie jest jeszcze skończony - dziwi się "Żuraw". - Na nowocześniejszym obiekcie, na który przyjdzie więcej widzów jest lepsza atmosfera. Mecz wyzwala więcej emocji - dodaje. Ligowy bilans 10-lecia Wisły Kraków na stadionie przy ul. Reymonta: 1999/2000: 11 zwycięstw - 3 remisy - 1 porażka. Bramki: 40-14. (2. miejsce) 2000/2001: 9 - 4 - 2. Bramki: 37-14. (1. miejsce) 2001/2002: 9 - 4 - 1. Bramki: 25-9. (2. miejsce) 2002/2003: 12 - 3 - 0. Bramki: 43-11. (1. miejsce) 2003/2004: 13 - 0 - 0. Bramki: 39-10. (1. miejsce) 2004/2005: 10 - 3 - 0. Bramki: 36-6. (1. miejsce) 2005/2006: 12 - 3 - 0. Bramki: 32-6. (2. miejsce) 2006/2007: 8 - 5 - 2. Bramki: 25-12. (8. miejsce) 2007/2008: 14 - 1 - 0. Bramki: 42-6. (1. miejsce) 2008/2009: 13 - 1 - 1. Bramki: 31-9. (1. miejsce) Bilans występów Wisły w Sosnowcu i na Suchych Stawach): 2009/2010: 8 - 3 - 4. Bramki 18-9. (2. miejsce)
Stadion Wisły na kilka godzin przed powrotem piłkarzy / fot. Maciej Kmita
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×