Echa meczu Juventus - Lech: Del Piero pod ochroną, Rudnevs gwiazdą

Mecz Juventusu Turyn z Lechem Poznań zakończył się podziałem punktów. We Włoszech zjawiło się dużo kibiców Kolejorza. Fani Starej Damy żyją natomiast w zgodzie z kibicami Legii Warszawa. W czwartek na Stadio Olimpico nie zabrakło więc wzajemnych "pozdrowień".

W tym artykule dowiesz się o:

Rudnevs!

Alessandro Del Piero to wielki, ceniony i uznany zawodnik. W czwartek przyćmił go jednak kto inny - Łotysz Artjmos Rudnevs. - Mam Artjomsa - cieszył się po meczu Jacek Zieliński, trener Kolejorza. Rudnevs od momentu przyjścia do polskiej ligi imponuje formą strzelecką, a teraz swoje nieprzeciętne umiejętności potwierdził w Lidze Europejskiej. Trzy gole strzelone Juventusowi to wyczyn godny uwagi. Niebawem w Poznaniu wszyscy zapomną zapewne o Robercie Lewandowskim, a Łotysz wyrasta na gwiazdę pierwszoplanowego formatu. - Jest to napastnik, które nie ukrywam, potrzebowaliśmy. Szkoda tylko, że dotarł do nas tak późno - mówił Zieliński.

Alessandro Del Piero pod ochroną

Del Piero ma ogromne uznanie i jest ogromnie popularny. Piłkarz oczywiście bez problemów udzielał wywiadów w specjalnej strefie mix zone, ale… później dostać się w obręb choćby kilku metrów obok niego było praktycznie niemożliwe. Del Piero, jak na gwiazdę przystało, ma ochronę niczym gwiazda filmowa. Jeden ochroniarz to prawdziwy bodyguard, inni osoby spoza klubu nie wpuszczają nawet do korytarza na końcu którego stoi gwiazda Starej Damy.

Legia na trybunach

Na trybunach Stadio Olimpico w czwartek nie zabrakło flag Legii Warszawa. Kibice stołecznej drużyny żyją w zgodzie w fanami Starej Damy. Jak wiadomo, kibice Legii i Lecha nie darzą się sympatią. Podczas czwartkowego pojedynku nie zabrakło więc wzajemnych pozdrowień. Trzeba jednak przyznać, że na Stadio Olimpico kibice Kolejorza byli bardzo dobrze słyszalni. - Czuliśmy się jak na swoim stadionie. Naszych kibiców było sporo. Dopingowali nas fenomenalnie, śpiewali bardzo głośno, zagłuszali gospodarzy. O to chodzi, żeby nas wspierali. Nie ważne czy wygrywamy, czy nie. Zostawiamy serducho na boisku, a oni zostawiają serce na trybunach - mówił po meczu portalowi SportoweFakty.pl Marcin Kikut.

Powrót lata

Dla niektórych przyjazd z Polski do Turynu był wspomnieniem lata. W tym włoskim mieście w środę była piękna pogoda. Świeciło słońce, było bardzo ciepło. Zupełnie inaczej niż w naszym kraju, gdzie ostatnio często padał deszcz oraz było szaro i ponuro. Także wieczorem pogoda dopisywała. W piątek od rana warunki atmosferyczne były już jednak znacznie gorsze.

Źródło artykułu: