Giorgio Chiellini w konfrontacji z Kolejorzem zdobył dwie bramki, ale murawę opuszczał w grobowym nastroju. - Naprawdę przykre, że to wszystko tak się potoczyło. Źle zaczęliśmy ten mecz. Nasi rywale skarcili nas w dwóch momentach, w których byliśmy trochę rozkojarzeni. Udało nam się jednak odwrócić niekorzystne losy meczu. Włożyliśmy w grę całe serce i sporo sił. Chcieliśmy zacząć udział w rozgrywkach od zwycięstwa, to dobrze wpłynęłoby także na morale zespołu. Szkoda tej straconej bramki w doliczonym czasie gry. Osobista satysfakcja z goli zeszła na dalszy plan. Gdybyśmy wygrali 3:2, wszystko wyglądałoby inaczej - powiedział rozżalony defensor.
W podobnym tonie wypowiadał się pomocnik Juventusu, Claudio Marchisio. - Wydawało się, że ten mecz jest już wygrany. Zwycięstwo na pewno podniosłoby morale w naszych szeregach. Stało się jednak inaczej. Nasi rywale byli świetni, ale my musimy nauczyć się nie poddawać. Często na za dużo pozwalamy przeciwnikowi. W pierwszej połowie naraziliśmy się na kilka niepotrzebnych kontr. Podobnie jak w starciu z Sampdorią i tym razem zabrakło koncentracji w ostatnich minutach. W ogóle długo nie potrafiliśmy wejść w mecz. Na pewno ta sytuacja z karnym nam nie pomogła. Musimy pracować nad wieloma elementami - wyjaśnił.
Kapitan Starej Damy, Alessandro Del Piero przyznał, że punkty stracone w starciu z takim rywalem i w takich okolicznościach bolą, ale nie pozostaje im nic innego, jak szybko się pozbierać. - Po tym jak przegrywaliśmy 0:2, potrafiliśmy zareagować i odwrócić niekorzystne losy spotkania. Problemem nie jest na pewno formacja obronna. Gramy jako zespół. Naprawdę to boli, kiedy patrzy się, jak zwycięstwo wymyka się z rąk w ostatnich sekundach. Z tego powodu wszyscy w szatni są bardzo przygnębieni. Ja jednak myślę pozytywnie. Jeżeli znajdziemy w sobie siły, by się podnieść, odreagujemy z większym przekonaniem - zaznaczył Włoch.