Były młodzieżowy reprezentant Austrii asem w talii Nawałki?

Latem Daniel Sikorski przechodził do polskiej ekstraklasy jako gwiazda. Napastnik drużyny rezerw Bayernu Monachium związał się 3-letnim kontraktem z Górnikiem i zapowiadał, że w Polsce pokaże pełnię swojego potencjału. Jak na razie 23-letni zawodnik błysnął czterema bramkami... strzelonymi w meczu Młodej Ekstraklasy zabrzańskiej drużyny.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Do kibiców polskiej ekstraklasy Daniel Sikorski był zawodnikiem anonimowym. Uzdolniony napastnik, mający za sobą występy w rezerwach Bayernu Monachium, gdzie strzelał bramki wespół z gwiazdą ostatnich mistrzostw świata Thomasem Müllerem i grę w młodzieżowej reprezentacji Austrii miał z miejsca stać się gwiazdą polskiej ligi.

Wielkim entuzjastom sprowadzenia 23-letniego napastnika na Roosevelta był dyrektor sportowy zabrzańskiego klubu, Tomasz Wałdoch, któremu Sikorskiego polecił najbardziej znany kibic Górnika, Lukas Podolski. Przedstawiany w blasku fleszy zawodnik otrzymał w drużynie beniaminka ekstraklasy numer "10", ale potem nie szło mu już tak dobrze.

Co prawda wybiegł w pierwszym składzie Górnika na spotkanie z Polonią Warszawa (0:2), ale był jednym z najsłabszych zawodników na boisku. Potem pełnił rolę dublera, by wreszcie ponownie wskoczyć do wyjściowego składu zabrzan na mecz 1/32 Pucharu Polski z Wisłą Płock (3:1). W starciu z Nafciarzami Sikorski był aktywny i stworzył sobie kilka wybornych sytuacji strzeleckich, ale... niemiłosiernie pudłował.

Przed tygodniem młody Austriak, starający się o polskie obywatelstwo błysnął w meczu Młodej Ekstraklasy Górnika z Cracovią. Wybiegł w wyjściowej jedenastce drużyny Andrzeja Orzeszka i czterokrotnie wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik spotkania na 4:0 (1:0).

- Między Młodą Ekstraklasą, a ekstraklasą jest przepaść i nie może to robić jakiegoś wielkiego wrażenia. Mnie jako trenera cieszy jednak to, że Daniel ostatnimi czasy bardzo ciężko pracował przede wszystkim nad skutecznością i efektywnością strzałów, bo pod tym względem miał poważne braki. W ciągu ostatniego miesiąca zawodnik miał mnóstwo indywidualnych treningów i wykonał kolosalny postęp - przekonuje Adam Nawałka.

Mimo wszystko wydaje się być bardzo wątpliwe, żeby Sikorski wskoczył do wyjściowej jedenastki Górnika na spotkanie z GKS-em Bełchatów. O wiele bardziej prawdopodobny jest jego występ we wtorkowym meczu pucharowym z Lechią Gdańsk w ramach 1/16 Pucharu Polski.

- W przypadku Daniela zapaliło się światełko, bo w meczu Młodej Ekstraklasy zdobył kilka bramek przemyślanych i nie strzelał już na wiwat, jak miało to miejsce dotychczas. Widać też, że wzrasta skuteczność tego zawodnika i to bardzo optymistyczny sygnał. Nie ukrywam jednak, że przed Danielem wciąż bardzo dużo pracy zanim dojdzie do optymalnej dyspozycji. Jeżeli będzie nadal pracował tak jak dotychczas to powinien niebawem przełożyć skuteczność na mecze ligowe, ale na razie nie popadamy w hurraoptymizm - wyjaśnił szkoleniowiec Górnika.

W możliwości swojego podopiecznego wierzy również Wałdoch. W opinii dyrektora sportowego beniaminka ekstraklasy Sikorski nadal jest zawodnikiem, który może stać się ważną postacią polskiej ekstraklasy.

- Daniel nie otrzymał jeszcze zbyt wielu okazji do pokazania swoich umiejętności. Dostał szansę w meczu z Wisłą Płock i stworzył sobie kilka dobrych sytuacji, których nie wykorzystał, ale pokazało to, że ma ciąg na bramkę, który jest napastnikom bardzo potrzebny. Znam potencjał tego zawodnika i wiem, że jest tylko kwestią czasu, kiedy zacznie regularnie strzelać bramki dla Górnika - zapewnia Wałdoch.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×