Lubię walczyć dla drużyny - rozmowa z Bedi Buvalem, francuskim napastnikiem Lechii Gdańsk

Debiut marzenie. Tak można powiedzieć o pierwszym meczu Bedi Buvala w lidze polskiej. Nowy napastnik Lechii strzelił bramkę w debiucie przeciwko Cracovii. Po spotkaniu wypowiedział się specjalnie dla czytelników portalu SportoweFakty.pl.

Michał Gałęzewski: Pierwszy mecz, pierwsza bramka. Lepszego debiutu nie mogłeś sobie wyobrazić...

Bedi Buval: To prawda. Był to debiut marzenie. Zdobywanie bramek to to, czego chce każdy napastnik, a wygrywanie meczów przynosi szczególną radość. Było wprost idealnie.

Po zdobyciu bramki byłeś bardzo zadowolony, podbiegłeś do kibiców... Zawsze starasz się cieszyć z kibicami?

- Tak, oczywiście! To był mój pierwszy mecz w Polsce po podpisaniu kontraktu, zobaczyłem po raz pierwszy kibiców i jeśli jesteś napastnikiem i strzelasz bramkę, to naturalne jest to, że chcesz się cieszyć wraz z kibicami.

To była łatwa piłka do strzelenia bramki?

- Po prostu tam byłem, a to jest moja praca. Strzeliłem bramkę i jestem zadowolony.

W drugiej połowie otrzymywałeś niewiele podań. Dlaczego według ciebie Lechia stworzyła dużo mniej sytuacji, niż w pierwszej części gry?

- Trudno mi powiedzieć, jednak na koniec kibice i tak zapamiętają to, że wygraliśmy z Cracovią.

Jesteś jedynym francuskim zawodnikiem w Ekstraklasie. Dlaczego właśnie Polska?

- Dlaczego Polska? Uważam, że była to najlepsza opcja dla mnie do rozwoju kariery. Miałem wybór, ale działacze Lechii o mnie zabiegali i postanowiłem spróbować. Nigdy niczego nie można się w życiu spodziewać. Mecz z Cracovią mi się podobał i liczę, że ciągle będziemy osiągać podobne wyniki, będziemy wygrywać mecze.

W poprzednich zespołach w których grałeś, nie zdobywałeś wielu bramek. Myślisz, że w Gdańsku się to zmieni?

- Nie jestem typem super strzelca. Lubię walczyć dla drużyny. Oczywiście jak mam możliwość strzelenia bramki, to staram się to wykorzystać. Najważniejsze są jednak trzy punkty, bo wtedy wszyscy są szczęśliwi i jest świetnie.

Polscy kibice uważają, że liga w naszym kraju jest bardzo słaba. Co o tym sądzisz?

- Nie uważam tak. Każda liga ma swój styl. Polska liga ma inny styl od Grecji, Danii, czy Anglii. Jest po prostu inaczej. Trzeba wszędzie grać na sto procent.

Mecz z Cracovią nie był chyba jednak porywającym widowiskiem...

- Tak, ale piłka nożna nie może być zawsze piękna. Tutaj chodzi przede wszystkim o zwycięstwa i to nam się udało.

Lepsze jest brzydkie zwycięstwo od pięknej porażki?

- Dokładnie tak (śmiech, dop. red.) Lepiej jest wygrać po nawet bardzo brzydkim meczu, niż przegrać po porywającej grze.

Miałeś przed tym spotkaniem sporo problemów z zatwierdzeniem do gry...

- To prawda. Były problemy, ale już jest wszystko wyjaśnione i wszystko jest ok.

Planujesz nauczyć się języka polskiego, aby łatwiej komunikować się z drużyną?

- Chcę nauczyć się waszego języka, aby łatwiej komunikować się z drużyną. Znam już kilka słów, ale mogę powiedzieć, że macie naprawdę trudny język (śmiech, dop. red.).

Komentarze (0)