Stadion potrzebny od zaraz!
Po raz kolejny w kasach bielskiego stadionu zabrakło biletów. Głód piłki w Bielsku-Białej kilkakrotnie przewyższa pojemność stadionu miejskiego, który na chwilę obecną może pomieścić zaledwie 3400 kibiców. Cała sytuacja ma się zmienić w ciągu kilku najbliższych lat. W ubiegłym tygodniu uprawomocniło się pozwolenie na budowę nowego obiektu, na dniach ma zostać ogłoszony przetarg na wykonawcę pierwszej trybuny. Bielski stadion przebudowywany będzie etapami, żeby obiekt został dopuszczony do ligowych rozgrywek. Docelowo stadion będzie miał pojemność 15 tysięcy i wyglądem będzie przypominał Arenę Kielce.
Pełne trybuny pomagają Podbeskidziu
Robert Kasperczyk! Robert Kasperczyk!
Kibic zmiennym człowiekiem jest. Jeszcze nie tak dawno, bo w czerwcu, Podbeskidzie zremisowało na własnym stadionie z Motorem Lublin. Po tym spotkaniu szkoleniowiec Górali schodził do szatni pod osłoną tarcz ochrony. Wówczas prowadzone przez Roberta Kasperczyka Podbeskidzie nie potrafiło ograć ostatniego zespołu w lidze, przez co utrzymanie bielskiego pierwszoligowca na pierwszoligowym froncie nie było pewne do ostatniej serii gier. Nagle wystarczyły cztery miesiące, by bielski szkoleniowiec był gloryfikowany przez sympatyków Górali. Podczas meczu z Flotą bielskie trybuny skandowały nazwisko trenera Podbeskidzia. Robert Kasperczyk nie pozostał dłużny i brawami podziękował za miły gest kibiców. To był bardzo ładny obrazek, jakże inny niż ten czerwcowy.
Przepracowany sędzia?
Dzień przed meczem Podbeskidzia z Flotą arbiter desygnowany do tego spotkania pełnił funkcję technicznego rozjemcy podczas meczu Wisły Kraków z Koroną Kielce. Być może Jacek Zygmunt zbytnio się przepracował w tym meczu, bądź ciągle był myślami przy ekstraklasowym pojedynku, bo w sobotę okazał się jednym z najgorszych aktorów na boisku. Takiego zdania byli zarówno kibice, którzy co chwila w niecenzuralnych słowach dawali o tym znać, jak i trener Górali. Po jednej z kontrowersyjnych decyzji arbitra Robert Kasperczyk nie wytrzymał i powiedział co nieco sędziemu z Jarosławia, a ten w odwecie ostrzegł trenera, że może oglądać mecz z trybun. Obrońcy Floty kontestowali decyzje o rzucie karnym dla Górali, bielszczanie natomiast domagali się kolejnej jedenastki po tym jak przewracany w polu karnym Floty był Sebastian Ziajka. Najlepszą decyzją sędziego, było odgwizdanie końca spotkania...
Oby Jacek Zygmunt nie psuł więcej widowisk…