Spotkanie, w przeciwieństwie do meczu Dolcanu z krakowską Wisłą rozgrywanego kilkanaście kilometrów na północny wschód od stadionu Znicza, rozpoczęło się bardzo ciekawie od ataków obu zespołów. Groźnie na początku atakowała Polonia Warszawa, w której w roli trenera debiutował Paweł Janas, lecz zespół II ligowego Znicza nie pozostał dłużny warszawskiej drużynie i również stworzył kilka sytuacji podbramkowych.
W 5. minucie mógł paść nawet samobój, po nieudanym wybiciu piłki w stronę swojej bramki Jakuba Tosika. Aktywni w zespole Czarnych Koszul byli głównie Euzebiusz Smolarek oraz Artur Sobiech. Na prawej stronie wielkie kłopoty Arturowi Januszewskiemu sprawiał Adrian Mierzejewski.
Swoje szanse mieli także pruszkowianie. Groźnie w ostatnim kwadransie pierwszej połowy uderzał Kacper Tatara. Strzały napastników gospodarzy nie były jednak na tyle mocne, żeby sprawiły kłopot Michałowi Gliwie. Kolejny strzał na pięć minut przed przerwą oddał Marcin Rackiewicz, który uderzeniem z 30. metrów zmusił bramkarza gości do wybicia piłki za linię końcową boiska.
Drugą odsłonę spotkania z większym zaangażowanie rozpoczęli pruszkowianie. W 48. minucie z dystansu uderzał najbardziej doświadczony piłkarz Znicza, Tomasz Feliksiak. W przerwie boisko opuścili Smolarek i Mierzejewski a na ich miejsce weszli Janusz Gancarczyk i Łukasz Piątek.
W pewnych fragmentach Znicz nawet miał przewagę. W 57. minucie piękną akcję indywidualną przeprowadził lewoskrzydłowy Rackiewicz i dośrodkował, ale napastnik gospodarzy nie sięgnął zagranej piłki. Minutę później najlepszą szansę miała Polonia, ale skuteczną interwencją popisał się Wojciech Małecki broniąc strzał z kilku metrów.
W następnych minutach tempo gry spadło a zawodnicy obu zespołów ograniczali się do strzałów z dystansu nie podchodząc dalej niż pod pole karne przeciwnika. Wyraźnej różnicy dwóch klas rozgrywkowych nie było widać, a strategia Polonii polegała na czekaniu aż Znicz opadnie z sił. W 77. minucie piłka po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego i strzale Bruno wylądowała na słupku bramki Znicza.
Kilka minut później w sytuacji sam na sam z bramkarzem Polonii znalazł się Maciej Rybaczuk. Najpierw prawoskrzydłowy gospodarzy uderzył w bramkarza, a przy dobitce uderzył z woleja nad poprzeczką. W 93. minucie spełniły się najgorsze myśli kibiców Znicza. Gancarczyk dośrodkował na długi słupek a Bruno wpakował głową piłkę do siatki.
Znicz Pruszków - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 - Bruno 93’
Składy:
Znicz Pruszków: Małecki - Tomczyk, Januszewski, Cegliński, Jędrzejczyk, Bylak (Rybaczek 53’), Osoliński, Rackiewicz (Kopciński 63’), Król (Kucharski 81’), Felisiak, Tatara.
Polonia Warszawa: Gliwa - Tosik, Pietrasiak, Dziewicki, Bryzski, Mierzejewski (Piątek 46’) Trałka, Bruno, Smolarek (Gancarczyk 46’), Sobiech (Sargas 67’), Gołębiewski
Żółte kartki: Bylak (Znicz), Brzyski (Polonia)
Sędziuje: Jarosław Chmiel (Warszawa)
Widzów 2000