- Wróciłem na ten stadion i jest to dla mnie miły dzień. Spotkałem tutaj wielu kolegów, z którymi grałem w Górniku. Dodatkowo cieszy to, że wygraliśmy 2:0 i awansowaliśmy do kolejnej rundy. Chcemy, żeby nasza pucharowa przygoda trwała jak najdłużej - mówił po końcowym gwizdku sędziego Marko Bajić.
Przed rokiem Lechia zakończyła batalię o Puchar Polski w fazie półfinałowej, gdzie musiała uznać wyższość późniejszego triumfatora rozgrywek - Jagiellonii Białystok. Teraz gdańszczanie mają ambitne cele i mierzą w Puchar Polski oraz awans do europejskich pucharów.
- Awansowaliśmy w niezłym stylu do kolejnej rundy i teraz czekamy ze spokojem na następnego przeciwnika. Chcemy powtórzyć wynik sprzed roku, a nawet go poprawić. Kiedy jest szansa na zdobycie Pucharu Polski, to nie można sobie pozwolić na to, by z niej nie skorzystać. Naszym celem jest zwycięstwo w tej edycji rozgrywek - przekonywał 25-letni serbski pomocnik.
W weekend Lechia ponownie zmierzy się z Górnikiem, tym razem w Gdańsku o ligowe punkty. Zabrzanie są po sześciu kolejkach wiceliderem tabeli, gdańszczanie z kolei plasują się osiem pozycji niżej. Mimo to charakterny zawodnik klubu z Traugutta wierzy w zwycięstwo swojej drużyny.
- W Pucharze Polski Górnik zagrał rezerwowym składem, w sobotę na pewno zagrają najlepsi zawodnicy. Nieważne kto gra w drużynie rywala, ważne żeby zawsze grać o pełną pulę. Będziemy chcieli wygrać drugie spotkanie z Górnikiem, bo czujemy, że stać nas na to. Wynik? Może być taki sam jak w pucharze - zakończył ze śmiechem gracz Lechii.