Drugi garnitur Górnika za słaby na Lechię

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do meczu z Lechią Gdańsk Górnik przystąpił w dość eksperymentalnym ustawieniu. W kadrze meczowej zabrzan na to spotkanie zabrakło Adama Stachowiaka, Adama Banasia i Daniela Sikorskiego, zaś na ławce mecz rozpoczęli Grzegorz Bonin, Marcin Wodecki i Tomasz Zahorski. Grający zawodnikami szerokiego składu śląska drużyna przegrała gładko 0:2 (0:2) i pożegnała się z Pucharem Polski.

Patrząc na skład Górnika na mecz z Lechią Gdańsk w 1/16 Pucharu Polski wielu kibiców przecierało oczy ze zdumienia. W bramce zabrzańskiej drużyny znów stanął Sebastian Nowak, na środku obrony zagrał nominalny lewy defensor Adam Marciniak, po lewym skrzydle biegał Rafał Pietrzak, a miejsce w ataku zajęli Tomasz Chałas i Adrian Świątek, czyli zawodnicy nie mający na co dzień miejsca w pierwszym składzie.

Już wtedy wydawało się pewne, że ustawieni dość eksperymentalnie zabrzanie będą mieli poważne problemy, by stawić czoła grającej ligową jedenastką Lechii Gdańsk. Czy Górnik odpuścił tegoroczną batalię o puchar kraju? - Chcieliśmy grać o Puchar Polski, ale nam się nie udało. Lechia była drużyną lepszą i zasłużenie wygrała - przyznał po końcowym gwizdku sędziego Aleksander Kwiek.

Czym spowodowana była absencja podstawowych zawodników Trójkolorowych? - Po meczu z Bełchatowem mam krwiak na mięśniu dwugłowym prawej nogi i uznaliśmy z trenerem, że lepiej będzie jeżeli w tym meczu odpocznę. Gdybym wybiegł na boisko ryzykowałbym poważniejszym urazem, a nawet zerwaniem mięśnia - wyjaśnił Adam Banaś, kapitan Górnika.

Adam Stachowiak dostał od trenera szansę na odpoczynek. - Adam bronił w trzech ostatnich meczach ligowych. W meczu pucharowym chcieliśmy dać szansę Sebastianowi Nowakowi, żeby i on miał szansę zachowania rytmu meczowego - argumentował Adam Nawałka. Brak w składzie Daniela Sikorskiego nie mógł dziwić o tyle, że 23-letni zawodnik w meczu z Bełchatowem złamał nos i czeka na specjalną maskę umożliwiającą mu szybki powrót na boisko. Być może zagra już w sobotnim meczu ligowym w Gdańsku.

Na ostatnich kilkanaście minut gry na boisku pojawili się z kolei Marcin Wodecki i Grzegorz Bonin. Wynik spotkania był już jednak wówczas ustawiony i Górnik miał nikłe szanse na doprowadzenie w ciągu kwadransa do remisu ze stanu 0:2. - Skupiamy się teraz na meczu ligowym w Gdańsku. Chcemy tam zagrać o pełną pulę, bo teraz liczy się dla nas tylko liga - przekonuje trener Górnika.

W pucharowej batalii z Lechią w pierwszej jedenastce Górnika wybiegło kilku młodych zawodników. Po raz pierwszy szansę gry od pierwszej minuty w meczu o stawkę dostali Pietrzak i Chałas. Dłuższy epizod zaliczył też Szymon Sobczak - Są to zawodnicy, którzy przy dalszej ciężkiej pracy mogą dojść osiągnąć poziom ekstraklasy. To spotkanie pokazało, że nadal muszą się wiele nauczyć, ale zbierają cenne doświadczenie i to zaprocentuje w przyszłości - uważa szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy.

Źródło artykułu: