Problemy obrońcy Ruchu Chorzów z podróżą samolotem objawiły się przed meczem Ligi Europejskiej z Szachtiorem Karaganda. Piłkarz wysiadł z samolotu lecącego do Kazachstanu tuż przed startem.
Wydawało się, że Sadlok najgorsze ma już za sobą, ponieważ drogą powietrzną wraz z kolegami udał się na mecz z Vallettą. Także ze spotkania z Austrią Wiedeń wracał samolotem.
Jednak do Ameryki to kawał drogi i Sadlok przeraził się tym. Dlatego też Franciszek Smuda nie będzie mógł skorzystać z jego usług.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.