Łzy w oczach - komentarze trenerów po meczu Cracovia - Arka Gdynia

Po serii 6 porażek Cracovia w końcu przełamała niemoc w spotkaniu 7. kolejki ekstraklasy pokonała Arkę Gdynia 2:0. Był to równocześnie mecz otwierający nowy stadion Pasów przy ul. Kałuży 1. - Miałem łzy w oczach - dzielił się wrażeniami z obiektu trener Cracovii, Rafał Ulatowski.

Rafał Ulatowski (trener Cracovii): Muszę się przyłączyć do podziękowań rzecznika prasowego Przemka Urbańskiego w stronę dziennikarzy (rzecznik podziękował krakowskim dziennikarzom za chłodne i cierpliwe komentarze po serii porażek drużyny - przyp. red), bo nie jest to normalna sytuacja, że drużyna przegrywa 6 meczów, a nie pojawiają się głosy, by trenera nie zwalniać. Stadion jest cudowny. Kiedy Maciek Maleńczuk zaśpiewał hymn Cracovii i 15 tysięcy gardeł zaśpiewał razem z nimi, to łzy mi w oczach stanęły. Jestem w Cracovii od 2 miesięcy, to co powiedzieć o wszystkich, którzy żyją Cracovią od dawna? Cieszę się, że mogliśmy się wpisać pozytywnie do tego pięknego wydarzenia. Wierzę, że to nie nasze ostatnie zwycięstwo. Przed nami wiele pracy, ale zaczyna nam się coś wykluwać. Z GKP i teraz nie straciliśmy bramki. W Gdańsku nie straciliśmy bramki z akcji. Widać, że wspólnie pracując, wyciągnęliśmy wnioski. Arka miała wiele stałych fragmentów gry, a nie było wielkiego zagrożenia. Myślę, że przydał się wzrost Marka "Wieżowca" Wasiluka. Dziękuję Darku, że byłeś świadkiem tego wydarzenia. Przyjaźnimy się, pomagamy sobie. Pamiętam, kiedy w zeszłym sezonie przyjechałem do Gdyni i wygrałeś ze mną po golu w 84. minucie. To ci dało trochę odetchnąć tak, jak mi to zwycięstwo pozwala przez tydzień cieszyć się.

Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia): Nie chciałbym za wiele na temat tego meczu rozmawiać. Było to święto Cracovii. Gratuluję Cracovii stadionu, a Rafałowi i jego drużynie zwycięstwa.

Mam podstawową zasadę - pracy sędziego nie komentuję, dlatego nie chcę się wypowiadać. Pierwsza bramka napędziła Cracovię. Cracovia wykorzystała to i dlatego do przerwy to źle wyglądało. W drugiej połowie poszliśmy wyżej. Cracovia strzeliła drugą bramkę i ciężko było o dobry wynik. Moi zawodnicy walczyli od pierwszej do ostatniej minuty i myślę, że dobrze wpisaliśmy się w to święto w Krakowie.

Źródło artykułu: