Nikt nie chce się dopatrywać naszej dobrej gry - rozmowa z Krzysztofem Bąkiem, obrońcą Lechii

W sobotnim meczu Ekstraklasy, Lechia Gdańsk rozgromiła Górnika Zabrze 5:1. Po spotkaniu wypowiedział się Krzysztof Bąk, który co prawda bramki nie zdobył, ale po jego akcji piłka odbiła się od słupka i po dobitce Aliaksndra Sazankoua wpadła do bramki.

Michał Gałęzewski: Chyba nie ma co ukrywać, wynik meczu z Górnikiem bardzo was cieszy...

Krzysztof Bąk: Tak, to prawda. Wynik cieszy, aczkolwiek zawsze są jakieś niedociągnięcia, które wypadałoby poprawić. Nie wiem jak wyglądała stracona przez nas bramka, ale słyszałem różne opinie, że było zagranie ręką, że był spalony. Wszystko zobaczymy w powtórkach. Ważne, że było dużo sytuacji. Mieliśmy 25 procent skuteczności. Przy tylu sytuacjach można przymykać oko, bo było pięć bramek. Jak byłyby jednak trzy sytuacje, to byłby wtedy problem. Cieszymy się, że było tyle sytuacji, że wygraliśmy wysoko i że idziemy w górę tabeli.

Nadal nie możesz zdobyć bramki, chociaż miałeś doskonałą okazję...

- Akcja z Sazankouem to była moja asysta od słupka (śmiech, dop. red.). Śmieję się, że w tej rundzie już chyba nie strzelę bramki, ale cieszę się, że piłka mnie jakoś szuka. Tutaj było coraz bliżej i dobrze, że po moim uderzeniu padła bramka.

Może uda się w następnym meczu w Warszawie z Legią?

- O, może tak! Kiedyś strzeliłem bramkę na Legii, więc mam nadzieję, że jakoś się znowu tam odblokuję. Mam nadzieję.

Co byś powiedział o grze obronnej Górnika?

- Nie wiem co powiedzieć. Może kontuzja bodajże Banasia miała na to wpływ? Szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. Ważne jest to, jak gramy my. Ciekawe jest to, że jak przyjechał Śląsk, to wszyscy mówili że to Śląsk zagrał najgorszy mecz w lidze, jak przyjechała Cracovia, to też mówiło się że to Cracovia zagrała słaby mecz. Oby teraz nikt nie mówił, że to Górnik Zabrze zagrał słabo. Nikt nie chce się dopatrywać naszej dobrej gry, a słabszą grę rywali. Mam nadzieję, że wszyscy dostrzegą wreszcie to, że to nie jest tak że ci z którymi gramy grają gorzej, a prezentujemy jakiś poziom, uniemożliwiający im rozwinięcie skrzydeł.

Czy ten mecz z Górnikiem to jakiś sygnał dla Legii od Lechii?

- Na pewno taki, że nie jedziemy tam na pożarcie. Legia jednak też nie grała źle w ostatnim meczu. Grając w dziesiątkę przez ponad połowę meczu wygrała z Lechem. W szeregach Legii były duże zmiany, ale to są zawodnicy będący w stanie wygrać z każdym. My w takiej formie jednak także.

Będą to dla ciebie w głowie derby Warszawy?

- Nie. Będzie to zdecydowanie mecz Legia - Lechia.

Swoją grą dajesz jakiś sygnał dla trenera Smudy?

- Ja staram się dawać sygnały trenerowi Kafarskiemu. Staram się grać tak dobrze, jak potrafię, aby trener Kafarski co do mojej osoby nie miał wątpliwości, że może na mnie postawić i nie bać się tej decyzji. Co będzie dalej i jakie będą decyzje ludzi związanych z polską piłką w tym momencie mnie nie interesuje. Wiadomo jednak, że byłoby miło.

A miałeś jakieś sygnały ze sztabu reprezentacji?

- Nie miałem jak dotąd żadnych sygnałów.

Źródło artykułu: