Michał Płotka: Trzeba szukać punktów na własnym stadionie

W minioną sobotę byliśmy świadkami otwarcia nowoczesnego stadionu w Krakowie. Jak przystało na tego typu okazje nie brakowało uroczystości, a także, co najważniejsze świetnej atmosfery na trybunach, o którą zadbali fani Arki i Cracovii. - Z Krakowa jedyne, co chciałbym zapamiętać to właśnie atmosferę na trybunach stworzoną przez kibiców - nie kryje obrońca Arki, Michał Płotka. - My swoją postawą nie dostroiliśmy się do tego widowiska - dodaje.

Michał Płotka ma za sobą występ w młodzieżowej reprezentacji Polski. Polski zespół co prawda przegrał z młodymi Hiszpanami 0:1, ale bardzo chwalony za to spotkanie był defensor gdyńskiej Arki. - Każde powołanie do kadry jest mobilizujące. Motywuje zawodnika do dalszej pracy - mówi Płotka, który nawiązuje również do niedawnego meczu gdynian z Widzewem, zakończonego remisem 1:1. Bramkę łodzianie zdobyli po serii błędów żółto-niebieskich. - Wracając do meczu z Widzewem to trafił mi się wówczas słabszy dzień. Ten mecz jest już jednak za mną. Szybko o nim zapomniałem. Skupiam się nad tym, co przede mną, a tam mecz z Polonią. Trzeba szukać punktów na własnym stadionie. Mecz z Jagiellonią pokazał, że stać nas na równą grę z silnym przeciwnikiem. Zrobimy co w naszej mocy, aby trzy punkty zostały w Gdyni.

A jak ocenia swojego najbliższego rywala w lidze? - Oglądałem kilka spotkań Polonii i wiem, czego się po nich spodziewać. W przodzie mają bardzo niebezpiecznych zawodników. Mnie osobiście cieszy gra przeciwko takim piłkarzom. Dzięki temu nabieram doświadczenia - wyjaśnia 22-letni defensor.

- Musimy zagrać dobrze jako cały zespół. Wzajemnie się asekurować. Jeśli wszystkie elementy będą sprawie funkcjonować to wówczas jesteśmy w stanie zneutralizować atuty rywali - kontynuuje.

Żółto-niebiescy w poprzednim tygodniu uczestniczyli w wielkim święcie Cracovii, jakim było otwarcie nowego stadionu. W blasku fleszy, koncertu nie brakowało świetnej atmosfery stworzonej przez kibiców. - Z Krakowa jedyne, co chciałbym zapamiętać to właśnie atmosferę na trybunach stworzoną przez kibiców. My swoją postawą nie dostroiliśmy się do tego widowiska - zauważa Płotka. - Obie bramki padły w kontrowersyjnych okolicznościach. W drugiej połowie mieliśmy trochę pretensji do sędziego, ale z drugiej strony piłkarsko zaprezentowaliśmy się słabo, zwłaszcza w pierwszych dwóch kwadransach. W drugiej połowie skorygowaliśmy nasze ustawienie, gdyż wcześniej mieliśmy problem w strefie środkowej. Nie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy piłce. Z czasem nasza gra się poprawiła, ale nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. No i dostaliśmy bramkę na 2:0.

Młodemu obrońcy Arki ciężko znaleźć logiczne wytłumaczenie słabej postawy całego zespołu: - Ciężko tak naprawdę jakoś logicznie wytłumaczyć naszą postawę w tym meczu. Uważam, że nie było to związane z motywacją czy jej brakiem. Nie chodziło też o sferę mentalną. Po prostu w pierwszych trzydziestu minutach nie potrafiliśmy opanować gry w środku pola. Potem wkradła się nerwowość w nasze poczynania - analizuje. - Szybko stracona bramka podcięła nam skrzydła. Cracovia umiejętnie się broniła, wyprowadzała groźne kontry. A my nie mogliśmy wejść w ten mecz.

Najbardziej wysuniętym zawodnikiem Pasów był Radosław Matusiak. - Nie sprawił mi większych problemów. Jednak siła ofensywna Cracovii to nie tylko Matusiak - zaznacza Płotka. - Jest jeszcze Ślusarski, Saidi. W środku drugiej linii Klich - moim zdaniem bardzo dobry zawodnik. Potencjał ofensywny mają spory - kończy 22-latek.

Komentarze (0)