W meczu Młodej Ekstraklasy Śląska Wrocław z Wisłą Kraków w wyjściowej jedenastce WKS-u pojawili się tacy zawodnicy jak Wojciech Kaczmarek, Marek Gancarczyk czy Tomasz Szewczuk. Na ławce rezerwowych gospodarzy znaleźli się natomiast Antoni Łukasiewicz i Łukasz Madej. Wzmocniony Śląsk nie sprostał jednak Białej Gwieździe i pojedynek przegrał. - Mieliśmy mocny skład, tak było, tak to wyszło. Tym bardziej szkoda, że przegraliśmy, bo powinniśmy to wygrać, mieliśmy ku temu okazje - komentował po spotkaniu Łukasz Madej.
W Śląsku nie ma już Ryszarda Tarasiewicza. Zastąpił go Orest Lenczyk. Czy to nowy szkoleniowiec miał główny wpływ na to, że kilku zawodników aspirujących do pierwszej jedenastki zagrało w Młodej Ekstraklasie? - Chyba tak. To teraz trener rządzi i taka była decyzja, żebyśmy przyszli. Myślę, że to dobrze. Jak miałoby się trenować to lepiej 45 minut zagrać - stwierdził Madej w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Wrocławianie nie mieli ostatnio zbyt dobrej passy. Przegrali pięć ligowych spotkań z rzędu. W meczu w Krakowie z wicemistrzami Polski udało się jednak wywalczyć jedno oczko. W grze WKS-u widać więc było progres. - Jeżeli wywieźliśmy remis z Wisły Kraków to tak musi być. Zmiana ustawienia i chyba to był główny klucz do tego, że nie przegraliśmy - powiedział pomocnik zielono-biało-czerwonych.
Sam Madej stracił miejsce w składzie, w Krakowie nie wszedł nawet z ławki rezerwowych, choć już przygotowywał się do pojawiania na placu gry. - Takie jest życie. Trzeba walczyć o to, żeby w następnych meczach grać - powiedział zawodnik. Teraz przed piłkarzami z Wrocławia małe zgrupowanie. - Troszkę zmienia nam się charakter pracy. Decyzja o obozie zapadła, trzeba jechać i trenować. Zmienić trochę system pracy i walczyć o skład - zakończył mistrz Europy do lat 18 w 2001 roku.