Przemysław Trytko: Za młodu chodziło się na Górnika

Wejście na boisko Przemysława Trytko znacznie rozruszało niemrawe ataki Jagiellonii w meczu z Górnikiem. Rosły napastnik białostockiej drużyny w piłkarski świat wyruszył właśnie z Zabrza, gdzie przez trzy lata występował w miejscowym Gwarku. Za młodu często siadał na trybunach stadionu im. Ernesta Pohla.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Swój pobyt w Zabrzu zawsze będę wspominał bardzo miło. Za czasów mojej gry w Gwarku prezes Jan Kowalski był żywą legendą Górnika i zawsze załatwiał nam bilety na mecze. Chodziliśmy i kibicowaliśmy chłopakom - wspomina 23-letni napastnik Jagiellonii.

W sobotni wieczór Przemysław Trytko na boisku pojawił się w drugiej połowie i wzmocnił siłę ognia białostockiej drużyny. Status dublera ambitnego zawodnika jednak nie zadowala.

- Rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie Jagiellonii jest bardzo duża. Kiedy walczy się z takimi zawodnikami jak Kamil Grosicki czy Tomasz Frankowski nie można ani na moment odpuścić i ja nie odpuszczam. Walczę o miejsce w pierwszym składzie na treningach, a kiedy wchodzę na boisko robię wszystko, by udowodnić trenerowi, że słusznie na mnie postawił - wyjaśnił gracz białostoczan.

Zespół trenera Michała Probierza Trytko wzmocnił w letnim okienku transferowym. Przez poprzednie dwa sezony waleczny napastnik reprezentował barwy Arki Gdynia, w której był jednym z czołowych zawodników.

- W Arce byłem podstawowym zawodnikiem, ale tam walczyliśmy o znacznie niższe cele. W Jagiellonii gram mniej, ale jestem zawodnikiem lidera ekstraklasy. Nie mam zamiaru się poddawać i moim celem jest jak najszybciej stać się czołowym zawodnikiem Jagi, która jak pokazuje tabela jest aktualnie najlepszą drużyną w Polsce - przekonuje snajper klubu z Podlasia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×