Adam Stachowiak: Dlaczego mielibyśmy się bać Wisły czy Lecha?

Przez zdecydowaną większość meczu z Jagiellonią bramkarz Górnika, Adam Stachowiak interweniował bardzo pewnie. Obronił kilka groźnych strzałów i bez problemów radził sobie z dośrodkowaniami białostoczan. W doliczonym czasie gry do kapitulacji zmusił go jednak Andrius Skerla.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

- Po meczu z Lechią wielu obawiało się, że coś w Górniku się skończyło. My jednak wiedzieliśmy, że na własnym stadionie jesteśmy bardzo mocni i nie traktowaliśmy porażki w Gdańsku jako jakąś tragedię. Zagraliśmy dobre spotkanie z Jagą i równie dobrze to my mogliśmy w tym starciu zgarnąć komplet punktów, ale szczęście dopisało liderowi i trzy punkty jadą do Białegostoku - powiedział po końcowym gwizdku sędziego bramkarz Górnika.

Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie gry Adam Stachowiak obronił groźny strzał z dystansu Rafała Grzyba. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego krycie w polu karnym zabrzan zgubił Andrius Skerla i wpakował piłkę do siatki.

- Kto zawinił przy kryciu? Nie chcę się na ten temat wypowiadać i oceniać błędy indywidualne. Zawiniliśmy wszyscy, bo akcja po której Jaga wywalczyła rzut rożny powinna być przez nas przerwana zdecydowanie wcześniej, a i przy kryciu po rożnym nie zachowaliśmy się zbyt dobrze. Musimy przyjrzeć się tej sytuacji i wyciągnąć z tego wnioski, bo takich bramek, z braku koncentracji tracić nie powinniśmy - uważa golkiper beniaminka ekstraklasy.

Górnika czekają teraz trzy mecze z drużynami, które w poprzednich sezonach stanowiły o sile polskiej ekstraklasy. Najpierw na Roosevelta przyjedzie Wisła i Lech, a potem zabrzanie udadzą się na Łazienkowską na starcie z Legią. Czy podopiecznych Adama Nawałki stać w tych meczach na zdobycz punktową?

- Jeżeli byliśmy lepsi od Jagiellonii, która jest liderem tabeli to dlaczego mielibyśmy się przestraszyć Wisły czy Lecha? Na swoim terenie jesteśmy groźni dla każdego i na pewno nie wyjdziemy w tych meczach na boisko tylko po to, by prosić o jak najniższy wymiar kary. Chcemy zdobyć punkty i przerwać słabszą passę, jaką ostatnio notujemy - zapewnił Stachowiak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×