Pojedynek na Stamford Bridge obfitował w sytuacje podbramkowe i zdaniem Fabiańskiego zmarnowane przez jego partnerów okazje zemściły się w postaci goli Didiera Drogby i Alexa. - To rozczarowujący dla nas wynik, ponieważ jeśli zobaczymy na sytuacje, które stworzyliśmy, to myślę, że zasłużyliśmy co najmniej na jedną lub dwie bramki, a tymczasem nie zdobyliśmy żadnej - mówi były bramkarz Legii Warszawa.
- Byliśmy naprawdę blisko strzelenia gola. Petr Cech raz wykonał naprawdę świetną interwencję po strzale Andrieja Arszawina, ale w innych przypadkach nie trafialiśmy w światło bramki. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, ale żadnej nie udało się wykorzystać. Zostaliśmy za to ukarani - twierdzi Fabiański i zapewnia, że Kanonierzy nadal liczą się w walce o tytuł: - Na pewno dalej walczymy o mistrzostwo. Jestem pewien, że nie poddamy się. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach wrócimy do gry jeszcze silniejsi.
Fabiański zastępuje w bramce Arsenalu kontuzjowanego przed tygodniem Manuela Almunię. Za występy przeciwko Partizanowi Belgrad i Chelsea zebrał bardzo dobre recenzje.