- Są komplikacje, miałem trenować już po 3-4 tygodniach, a minęło 6 i dalej jest problem - przyznał piłkarz Trabzonsporu na łamach Przeglądu Sportowego. - W meczu ligowym z Fenerbahce naderwałem więzadło poboczne kolana, możliwe że uszkodziłem też łąkotkę. Mam nadzieję, że zabieg nie będzie konieczny. Cóż, cała moja kariera to takie wspinanie się pod górę, a potem spadanie. To dla mnie charakterystyczne i nie pozwala mi osiąść na laurach.
- Chciałem zagrać w reprezentacji, tym bardziej że mecz z Australią był pierwszym na nowym stadionie Wisły. Dla mnie to byłoby ważne wydarzenie, jednak po raz kolejny przyszło mi układać plany na nowo. Nie jestem załamany. Wierzę, że jeszcze wystąpię w drużynie narodowej - powiedział.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.