Pierwsze trzy punkty po jedenastu meczach - relacja z meczu Dolcan Ząbki - MKS Kluczbork

Dolcan Ząbki jako ostatni ze wszystkich drużyn I ligowych odniósł zwycięstwo. Stało się tak w 11. kolejce. Piłkarze z Ząbek zwyciężyli nad MKS-em Kluczbork 2:0 a bramki zdobywali Stańczyk i Gawędzki. Ząbkowanie zajmują cały czas ostatniej miejsce w tabeli.

Spotkanie rozpoczęło się niezwykle ciekawie, co w Ząbkach nie zdarza się często. Niestety im dłużej trwał mecz tym tempo gry i jej poziom spadał. Gospodarze w pierwszym minutach stworzyli sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki. Jak zwykle najaktywniejszym piłkarzem Dolcanu był nominalny boczny obrońca, który od kilku meczów gra na prawej pomocy, Marcin Korkuć. Uderzał on na bramkę MKS-u z woleja a później z główki, będąc najniższym zawodnikiem w polu karnym.

W 8. minucie swoją sytuację mieli także goście, kiedy to Tomasz Kazimierowicz znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem ząbkowian, Rafałem Misztalem, jednak piłkarz z Kluczborka źle przyjął piłkę, do której dopadł pierwszy Misztal. Po 20. minutach rozpoczęła się gra typowa dla I ligowych boisk. Dużo fauli, niecelnych podań i mało strzałów na bramkę to obraz tego spotkania w ostatnich kilkudziesięciu minutach przed przerwą.

W 34. minucie ponownie sytuację stworzyli goście, gdy Rafał Niziołek mogąc uderzać na bramkę postanowił kiwać się jeszcze z jednym obrońcą Dolcanu i w efekcie musiał zagrywać futbolówkę po ziemi w pole karne gospodarzy a tam bramkarz minął się z piłką, która nie doczekała się uderzenia przez żadnego z graczy MKS-u, który miałby przed sobą pustą bramkę. Przewagę w przeciągu całej pierwszej odsłony spotkania mieli podopieczni trenera Roberta Moskala, jednak nie potrafili oddać strzału z bliższej odległości niż 16. metrów.

Tuż przed końcem połowy groźnie uderzył Marcin Stańczyk, jednak piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek. W 44. minucie Patryk Tuszyński stanął przed kolejną szansą na otwarcie wyniku spotkania, jednak dobrze w tej sytuacji bramkarz szybko skrócił kąt uderzenia a piłkarz z Kluczbork przestraszony fatalnie przestrzelił.

Druga część spotkania rozpoczęła się wyśmienicie dla piłkarzy z Ząbek, którzy w pierwszych siedmiu minutach gry zdobyli dwa bramki. 50. minucie bramkarz MKS-u przewrócił Grzegorza Piesio we własnym polu karnym, jednak do piłki dopadł Stańczyk, który mając przed sobą pustą bramkę uderzył z całej siły tak, że piłka odbiła się od poprzeczki, zanim wpadła do bramki. Po dwóch minutach ku zaskoczeniu publiczności zebranej na stadionie miejskim w Ząbkach drugą bramkę po podaniu Dariusza Dadacza zdobył Piotr Gawędzki, dla którego był to pierwszy gol w barwach Dolcanu.

W 59. minucie drugą żółtą kartkę a zarazem czerwoną otrzymał Dadacz, dla którego była to druga czerwona kartka w czwartym spotkaniu. W 71. minucie bramkę zdobyć powinien Kamil Nitkiewicz, który z kilku metrów nie potrafił trafić w bramkę strzałem głową. Trzy minuty później ten sam piłkarz oddał groźny strzał z rogu pola karnego, który sprawił wiele kłopotu Misztalowi, zmuszonemu do obrony nogami. W 81. minucie MKS dobitnie jednak pokazał, że nie chce wygrać, gdyż po przegranym pojedynku bramkarza Dolcanu z napastnikiem gości przed pustą bramką stanął Paweł Odrzywolski i… uderzył nad poprzeczką.

Dolcan Ząbki - MKS Kluczbork 2:0 (0:0)

1:0 - Stańczyk 50'

2:0 - Gawędzki 53'

Składy:

Dolcan Ząbki: Misztal - Dadacz, Ciesielski, Korkuć, Unierzyński, Wróbel, Bazler, Koziara, Piesio (85' Kubicki), Stańczyk (65' Robaszek), Gawędzki (82' Sojka).

MKS Kluczbork: Stodoła - Stawowy, Niziołek, Kazimierowicz (62' Jędrzejowski), Glanowski, Tuszyński, Orłowicz, Odrzywolski (76' Skwara), Jagieniak, Nitkiewicz, Wodniok (62' Półchłopek).

Żółte kartki: Dadacz, Sojka (Dolcan) oraz Stawowy, Kazimierowicz, Odrzywolski (MKS).

Czerwona kartka: Dadacz /60' - za drugą żółtą/.

Sędzia: Paweł Dreschel (Gdańsk).

Widzów: 400.

Komentarze (0)