Piłkarze Niecieczy przyjeżdżali do Katowic po zdobycz punktową. We wcześniejszych dwóch meczach pod wodzą trenera Mirosława Hajdo odnotowali zwycięstwo i porażkę. W bilansie nowemu szkoleniowcowi brakowało tylko remisu. - Mecz z GKS-em na pewno był ciężki, gospodarze postawili nam trudne warunki. Cieszymy się z jednego punktu, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy ten mecz wygrać. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie udało się strzelić. Punkt na wyjeździe cieszy.- stwierdził napastnik Termaliki.
Termalica w lidze zajmuje dopiero 17. miejsce. Kilkanaście dni temu podopieczni trenera Hajdy ograli na własnym stadionie Sandecję Nowy Sącz 1:0. W Katowicach piłkarze z Niecieczy chcieli ugrać punkty, co finalnie im się udało. - Chcieliśmy zagrać dobry mecz, postarać się o zwycięstwo, ale jeden punkt na takim terenie jest zadowalający. - kontynuuje nasz rozmówca.
Łukasz Szczoczarz jest pewnym punktem w składzie swojego zespołu, jednak mecz z Gieksą rozpoczął na ławce rezerwowych. Spowodowane to było zapewne faktem, iż drużyna z Niecieczy grała bardziej defensywnie niż zazwyczaj. - To była decyzja trenera, raz gram w podstawowym składzie raz wchodzę z ławki. Z występu jestem zadowolony, miałem wiele zadań defensywnych, do przodu nie grałem zbyt wiele, ale szkoda tej jednej okazji, którą mogłem wykorzystać. - dodaje napastnik.
Już w najbliższy weekend beniaminek I ligi zmierzy się na własnym stadionie z ŁKS-em Łódź. Zespół z Łodzi po 11. kolejkach jest w czubie tabeli I ligi i zapewne do Niecieczy pojedzie po kolejne trzy punkty. - Czeka nas ciężki mecz u siebie z ŁKS-em, dlatego w ciągu najbliższych kilku dni musimy się dobrze przygotować do tego spotkania, żeby ugrać jakieś punkty. Są nam bardzo potrzebne, aby wydostać się ze strefy spadkowej. - puentuje Łukasz Szczoczarz.