Stalówka w jedenastu do Olsztyna?

Stal Stalowa Wola jest liderem drugoligowych rozgrywek w grupie wschodniej. W hutniczym mieście nie brakuje jednak problemów. Kontuzje i kartki spowodowały, że na kolejny mecz do Olsztyna Stal pojedzie w jedenastoosobowym składzie.

Kadra Stali Stalowa Wola od początku nie była szeroka. W trakcie rozgrywek do drużyny dołączyło dwóch zawodników, co wcale nie poprawiło sytuacji w klubie z Podkarpacia. Od dłuższego czasu nie może grać trójka graczy Jaromir Wieprzęć, Jarosław Piątkowski i Michał Kachniarz. Dwójka pierwszych w Olsztynie nie zagra, ale zapewne wróci na kolejne spotkanie 30. października z Resovią Rzeszów. - Ani Wieprzęć, ani Piątkowski raczej nie zagrają. Może będę mógł skorzystać z Wieprzęcia, ale on znów nie trenował przez trzy tygodnie i dopiero zaczął truchtać. Trudno więc przypuszczać, że będę miał go do dyspozycji, tym bardziej że on musi być w grze, żeby można było na niego liczyć. Jakoś przeżyjemy - powiedział po zawodach z Olimpią Elbląg szkoleniowiec Stalówki Sławomir Adamus.

W Olsztynie w pojedynku z miejscowym OKS-em nie zagrają także wspomniany Kachniarz, który prawdopodobnie w tym sezonie już nie pojawi się na boisku oraz nie grający z Olimpią Aleksander Tymczyszyn i Łukasz Stręciwilk. Pierwszy na problemy z wizą i wyjechał na Ukrainę, a drugi leczy drobny uraz.

W potyczce z ekipą z Elbląga czwartą żółtą kartkę ujrzał Maciej Witek i nie zagra z OKS-em. Na drobne urazy narzekają Marek Kusiak i Rafał Turczyn. Jeśli obaj wypadliby ze składu to dla trenera zielono-czarnych byłby to spory kłopot, których i tak mu nie brakuje. - Powoli myślę, o sobotnim starciu z OKS Olsztyn i ciężko to widzę. Na skutek kartek i kontuzji będzie bardzo ciężko zebrać jedenastkę meczową. Wypadł nam Witek za kartki, nie wiem jak będzie z Markiem Kusiakiem. Będziemy sobie musieli jakoś poradzić - dodał Adamus.

Opiekun spadkowicza z zaplecza ekstraklasy w meczu z Olimpią miał do dyspozycji zaledwie 15 graczy, z czego dwóch bramkarzy. W optymistycznej wersji na ławce znajdą się niedoświadczeni juniorzy, z których wielkiego pożytku trener Stali mieć nie będzie. Gdyby jednak wypadł ze składu ktoś jeszcze, to niewykluczone, że na ławce znajdzie się jedynie rezerwowy bramkarz.

Jakby tego było mało, to w tym roku nie rozpocznie się długo wyczekiwany remont stalowowolskiego stadionu. Prezydent miasta Andrzej Szlęzak znów zablokował inwestycje, na którą czekają kibice w hutniczym mieście od kilku lat. Niewykluczone, że potrzebna będzie zmiana miejskich władz, aby ta inwestycja w końcu się rozpoczęła.

Komentarze (0)