Popularni Bruchweg-Boys od pierwszych minut meczu nie przypominali zespołu, który w poprzednich kolejkach cieszył się grą i bez trudu wypunktowywał rywali. Inicjatywa należała do ekipy Armina Veha, która mogła prowadzić już przed przerwą. Ze Roberto trafił jednak tylko w słupek bramki Mainz. Po zmianie stron nieco przebudził się as gospodarzy Lewis Holtby, ale zagrożenie bramki Franka Rosta było znikome. Gdy wydawało się, że drużyny podzielą się punktami z 10 metrów po podaniu Ze Roberto i błędzie Bo Svenssona z 10 metrów trafił Paolo Guerrero i sprawił, że zespół z Moguncji nie wrócił na fotel lidera Bundesligi. Co najmniej przez tydzień tabeli przewodzić będzie Borussia Dortmund.
Na ławce rezerwowych Bayernu zasiadło jedynie 4 piłkarzy z pola, w tym rekonwalescent Bastian Schweinsteiger i dwójka żółtodziobów. Plaga kontuzji nie przeszkodziła jednak obrońcom tytułu sięgnąć po 3 punkty. Tym razem w roli głównej wystąpił antybohater sprzed dwóch tygodni z klasyku w Dortmundzie, Mario Gomez. Reprezentant Niemiec najpierw wykorzystał, uderzając głową, dośrodkowanie Hamita Altintopa, później po podaniu Toniego Kroosa wymanewrował obronę Hannoveru i posłał piłkę w okienko, a na koniec ponownie głową wykończył akcję Thomasa Muellera. Bawarczycy wreszcie wygrali, ale do przewodzącej rozgrywkom Borussii wciąż tracą aż 10 punktów.
Z kryzysu z początku sezonu stopniowo wychodzą gracze Werderu. Akcję, po której bramkę strzałem z 25 metrów zdobył Aaron Hunt, rozpoczął krytykowany ostatnio przez władze klubu Mickael Silvestre. Bremeńczycy zdawali się kontrolować przebieg wydarzeń, ale zupełnie zaskoczyła ich kombinacyjna akcja Cedrica Makiadi i Juliana Schustera. Piłkarze z Badenii-Wirtembergii niedługo cieszyli się jednak remisem na WeserStadion, bowiem dośrodkowanie Claudio Pizarro na gola zamienił Hugo Almeida i strzelając głową ustalił wynik potyczki.
Interesujący przebieg miało spotkanie największych rozczarowań obecnego sezonu na Veltins-Arena. Die Schwaben dowodzeni po raz pierwszy przez Jensa Kellera prowadzili po golu Timo Gebharta, ale szybko wyrównał Edu po podaniu Jose Jurado. W 71. minucie na murawę wszedł Martin Harnik i ledwie 180 sekund później pokonał Manuela Neuera. Jednak niedługo później Serdar Tasci sfaulował w polu karnym Alexandra Baumjohanna, a z 11 metrów nie pomylił się Klaas-Jan Huntelaar. Podział punktów z pewnością powinien zadowolić Stuttgart, choć pozostają oni czerwoną latarnią rozgrywek, a w doliczonym czasie gry bliski szczęścia był Pavel Pogrebnyak. Tymczasem ekipa Felixa Magatha traci już do lidera 16 "oczek"!
Na 4. pozycję w tabeli wysforował się sensacyjny beniaminek z Hamburga. W obfitującym w emocje pojedynku z Norymbergą na wyróżnienie zasłużył były reprezentant Niemiec Gerald Asamoah, który najpierw sam wpisał się na listę strzelców, a później asystował Mariusowi Ebbersowi. Goście z Bawarii nie pozostawali dłużni, a pierwsze skrzypce grał (również gol i asysta) ledwie 20-letni Mehmet Ekici. Ostatnie słowo należało jednak do Sankt Pauli, gdy Max Kruse dośrodkował na głowę Floriana Brunsa, a 31-letni pomocnik nie dał szans Rafaelowi Schaeferowi.
Wyniki spotkań 8. kolejki Bundesligi:
FSV Mainz 05 - Hamburger SV 0:1 (0:0)
0:1 - Guerrero 89'
Bayern Monachium - Hannover 96 3:0 (1:0)
1:0 - Gomez 21'
2:0 - Gomez 77'
3:0 - Gomez 90'
Schalke Gelsenkirchen - VFB Stuttgart 2:2 (1:1)
0:1 - Gebhart 15'
1:1 - Edu 29'
1:2 - Harnik 74'
2:2 - Huntelaar 80' (k.)
Werder Brema - SC Freiburg 2:1 (1:0)
1:0 - Hunt 33'
1:1 - Schuster 62'
2:1 - Almeida 73'
FC Sankt Pauli - FC Nuernberg 3:2 (1:0)
1:0 - Asamoah 45'
1:1 - Ekici 48'
2:1 - Ebbers 59'
2:2 - Wolf 62'
3:2 - Bruns 82'