Twierdza Kluczbork zdobyta - relacja z meczu MKS Kluczbork - Piast Gliwice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Z jednej strony królowie własnego boiska, z drugiej zespół, który w tym sezonie w lidze jeszcze nie przegrał. W konfrontacji MKS-u Kluczbork z Piastem Gliwice lepsi okazali się niebiesko-czerwoni, ale tradycyjnie już to oni jako pierwsi musieli gonić wynik w tym spotkaniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Gliwiczanie zdążyli już przyzwyczaić swoich kibiców do stresowych sytuacji. W sobotę ponownie zaserwowali im sporo emocji. W wyjazdowym starciu z Kluczborkiem podopieczni Marcina Brosza liczyli na pełną pulę, bo tylko ona pozwalała im utrzymać kontakt ze ścisłą czołówką, ale spotkanie najlepiej dla nich się nie rozpoczęło. W 15. minucie MayconKrzysztofem Stodołą, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i z akcji nic nie wyszło. W 25. minucie skuteczny atak przeprowadzili za to gospodarze. Po faulu na Kamilu Nitkiewiczu prowadzący to spotkanie arbiter podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Patryk Tuszyński. Ta po jego strzale odbiła się jeszcze przed Jakubem Szmatułą i wpadła do siatki. Dziewięć minut późnie mogło być 2:0, ale po dobrym zagraniu Tuszyńskiego do Tomasza Copika Piasta przed stratą bramki uratował golkiper. Kiedy wydawało się, że kolejny raz do siatki trafią gospodarze, stan rywalizacji wyrównali niebiesko-czerwoni. Po dośrodkowaniu Maycona w polu karnym świetnie znalazł się Jakub Biskup i strzałem głową trafił w samo okienko bramki. Do przerwy na tablicy świetlnej utrzymywał się remis 1:1.

Po zmianie stron więcej z gry mieli goście. W 50. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Biskupa obrońcy Kluczborka wybili piłkę przed pole karne. Przed linią szesnastki dopadł do niej jednak Jan Buryan i wyprowadził Piasta na prowadzenie. Po niespełna godzinie meczu powinno być 3:1. Stodoła tak niefortunnie wznowił grę, że futbolówka trafiła pod nogi Maycona. Brazylijczyk próbował lobować golkipera z Kluczborka, ale gospodarzy przed utratą kolejnego gola uratował jeden z obrońców.

Od 68. minuty gliwiczanie musieli sobie radzić w dziesiątkę. Drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Jakub Biskup. MKS osłabienia rywala jednak nie wykorzystał, chociaż okazje ku temu miał. Na kwadrans przed końcem konfrontacji Tuszyński trafił w słupek. Trzy minuty później znakomicie w bramce zachował się Szmatuła, odbijając piłkę po groźnym strzale Arkadiusza Półchłopka.

Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Piastunek. Podopieczni Marcina Brosza są jedyną niepokonaną drużyną w lidze. Kluczbork przegrał pierwszy w tym sezonie mecz na własnym terenie.

MKS Kluczbork - Piast Gliwice 1:2 (1:1)

1:0 - Tuszyński 25'

1:1 - Biskup 41'

1:2 - Buryan 51'

Składy:

MKS Kluczbork: Stodoła - Kazimierowicz (68' Półchłopek), Copik, Niziołek, Stawowy, Wilusz (67' Glanowski), Orłowicz (75' Góral), Odrzywolski, Tuszyński, Nitkiewicz, Wodniok.

Piast Gliwice: Szmatuła - Buryan, Klepczyński, Krzycki, Matras (54' Gamla), Biskup, Zganiacz, Muszalik, Smektała, Iwan (67' Sielewski), Maycon.

Żółte kartki: Niziołek, Glanowski (MKS) oraz Krzycki, Biskup, Buryan (Piast).

Czerwona kartka: Biskup /69 - za drugą żółtą kartkę/ (Piast).

Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław).

Źródło artykułu: