Lubinianie do Poznania przyjechali w nieco osłabionych składzie. Marek Bajor musiał więc dokonać kilku roszad w składzie i postanowił dać szansę gry wyjściowej jedenastce Damianowi Dąbrowskiemu. Dla 18-letniego pomocnika nie był to jednak debiut w ekstraklasie. W zeszłym sezonie dwukrotnie pojawiał się na boisku, ale dopiero w doliczonym czasie gry, więc pojedynek z Lechem był dla niego pierwszym poważnym sprawdzianem. - Było to dla tego chłopaka pierwsze spotkanie w wyjściowym składzie.
Występów w lidze miał nie wiele. Bałem się, że może nie podołać na tak wielkim stadionie przy takiej publiczności. Wierzyłem jednak w niego i musiał dostać kiedyś swoją szansę, którą wykorzystał - mówi Bajor.
Dąbrowski w obliczu kontuzji kolegów z zespołu spędził na boisku 90 minut. Bardzo prawdopodobne, że w następnych spotkaniach szkoleniowiec Zagłębia również będzie stawiał na młodego pomocnika. - Szukaliśmy alternatywy i postawiliśmy na Damiana. Na pewno się na nim nie zawiodłem i jego występ oceniam pozytywnie. Liczę, że ten chłopak będzie się rozwijał. Jest jeszcze kilku innych wychowanków, którzy wcześniej czy później dostaną szansę - zakończył Bajor.