- Wszedłem na boisko na pięć minut, żebyśmy zachowali kontrolę w środkowej strefie boiska. Był to dla nas bardzo ciężki mecz. W drugiej połowie było wiadomo, że ta drużyna, która strzeli bramkę wygra to spotkanie. Nam udało się strzelić i zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Ogromnie się z tego cieszymy - powiedział po końcowym gwizdku sędziego "Paździoch".
Starcie Górnika z Wisłą stało pod znakiem walki i nieustępliwości z obu stron. Żadna z drużyn nie chciała odpuścić i do samego końca walczyła o korzystny rezultat.
- O tym jak bardzo chłopaki w tym meczu walczyli najlepiej świadczy przeorana murawa. Wiedzieliśmy, że musimy ten mecz wygrać, po dwóch porażkach z rzędu i dopięliśmy swego. Nie patrzymy na razie na tabelę, ale skupiamy się na tym, żeby w rundę jesienną zakończyć z jak najlepszym dorobkiem punktowym. To pozwoli nam określić, jaki cel nakreślimy sobie na ten sezon - wyjaśnił defensor zabrzan.
Latem Michał Pazdan był sprawdzany przez sztab szkoleniowy Białej Gwiazdy, ale ostatecznie włodarze klubu z Reymonta nie zdecydowali się go pozyskać.
-Nie podpalałem się jakoś szczególnie przed tym meczem. Może było to trochę inne spotkanie, bo wszedłem na boisko po kontuzji, ale nie chciałem nic nikomu udowadniać. Jestem zawodnikiem Górnika i skupiam się tylko na grze w tym klubie. Od poniedziałku rozpoczynam walkę o miejsce w składzie na mecz z Lechem - zapowiada 23-letni gracz Trójkolorowych.
Niedzielne zwycięstwo nad Wisłą było pierwszym triumfem Górnika nad krakowską drużyną od osiemnastu spotkań.
- Cieszymy się, że udało nam się przerwać tę czarną serię. Może teraz dziennikarze nie będą nam już liczyć dni bez zwycięstwa nad Wisłą. Teraz czeka nas spotkanie z Lechem i tylko na tym się skupiamy. Jeżeli w tym starciu zaprezentujemy się jak w meczu z Wisłą, to o wynik jestem spokojny. Chcemy podtrzymać tę dobrą passę - zapewnił obrońca beniaminka ekstraklasy.