Ulatowski zostaje, ale nie może spać spokojnie. Powrót legendy?

Jak dowiedział się portal SportoweFakty.pl, Rafał Ulatowski poprowadzi Cracovię w najbliższym meczu z Polonią Warszawa. Nie jest to jednak kolejna szansa dla szkoleniowca - po prostu władze klubu nie były w tym momencie przygotowane na zmianę na ławce trenerskiej.

Po 9 kolejkach Pasy mają na koncie już 7 porażek i zamykają ligową tabelę. Krakowianom nie pomógł powrót na swój stadion przy ul. Kałuży 1. Owszem, na inaugurację nowego obiektu wygrali 2:0 z Arką Gdynia, ale już w kolejnym ligowym meczu przegrali z Ruchem Chorzów 2:3. To miało być spotkanie, które pozwoliłoby Cracovii zmniejszyć dystans do innych zespołów z dołu tabeli, tymczasem porażka sprawiła, że do pierwszego "bezpiecznego" zespołu tracą 4 "oczka".

Po niedzielnym meczu z Niebieskimi dyrektor sportowy Cracovii, Tomasz Rząsa długo rozmawiał ze sztabem szkoleniowym. W poniedziałek w klubie nie zapadły wiążące decyzje w sprawie przyszłości trenera Ulatowskiego. Prezes Janusz Filipiak jest w podróży biznesowej w Szwajcarii, wiceprezes Jakub Tabisz przebywa na urlopie. Jedynie korespondencyjnie zadecydowano o tym, że Ulatowski poprowadzi Cracovię w sobotę przeciwko Czarnym Koszulom.

Jednak jego przyszłość w Krakowie nie zależy od wyniku osiągniętego przy Konwiktorskiej, bowiem rozpoczęto poszukiwania jego następcy. To, że Ulatowski jest jeszcze trenerem Pasów wynika z faktu, że włodarze klubu nie byli przygotowani na zmianę szkoleniowca już po meczu z Ruchem Chorzów.

Nieoficjalne mówi się, że najbliżej kontraktu z Cracovią jest Wojciech Stawowy, który przy Kałuży 1 pracował już w latach 2002-2005 i wyprowadził Pasy z otchłani III ligi do ekstraklasy. Aktualnie jest związany z GKS-em Katowice, ale w umowie ze śląskim klubem zastrzegł sobie możliwość odejścia, jeśli otrzyma ofertę z ekstraklasy.

Stawowy już raz był bliski powrotu do Cracovii - w 2009 roku chciał tego prezes Filipiak, ale na "transfer" nie zgodził się jego ówczesny pracodawca trenera, Górnik Łęczna.

Komentarze (0)