Fabio Germani, założyciel stowarzyszenia "Italia bianconera" (biało-czarne Włochy, od barw klubowych), zaapelował do prezydenta Juve, by usunął nazwisko Bońka z projektu. - Boniek to piłkarz o bezdyskusyjnej jakości, ale za to człowiek o małej wdzięczności - argumentuje Germani.
- Szanowny Prezydencie, jesteśmy przekonani, że także tym razem będzie Pan wiedział jak bronić wartości w szacunku dla Juve i kibiców - mówi petycja do Andrei Agnellego. Zamiast Bońka "Italia bianconera" chce gwiazdy dla Alessio Neriego i Riccardo Ferramoski, dwóch tragicznie zmarłych chłopaków z sektora młodzieżowego.
Boniek i jego gwiazda według pierwotnego planu miały znaleźć się na Curva Nord, północnej trybunie za bramką. "Sąsiadami" bydgoszczanina (grał w Juve w latach 1982-5; wygrał Puchar Mistrzów, Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy, mistrzostwo i puchar kraju), mieli być m.in. Gianluigi Buffon, Roberto Baggio i Paolo Montero.
Konsternacji nie ukrywa sam zainteresowany. Jego poniedziałkowa wypowiedź dla "La Gazzetta dello Sport": - Nie wiem co miałoby oznaczać stwierdzenie "mała wdzięczność". Ze mną Juve wygrał wiele. W czterech finałach ze mną w składzie drużyna zdobyła pięć goli, z czego trzy były moje. Byłem jedynym zawodnikiem, który nie wziął grosza po Brukseli [finał Pucharu Mistrzów 1985]: zdecydowałem się przeznaczyć premię na ofiary Heysel. W najczarniejszym okresie historii Juve [afera sędziowska 2006] wyraziłem jasny sprzeciw wobec pewnych rzeczy: mój punkt widzenia był inny niż ten Moggiego i Giraudo [skompromitowani włodarze klubu]. Jeżeli to oznacza "małą wdzięczność", spokojnie. Jestem tylko ciekaw, czy to są ci sami kibice, którzy w ubiegłym roku kontestowali zespół po porażkach.
Dlaczego jeszcze fani Juve mieliby nie lubić Bońka, który był jednym z kluczowych zawodników znakomitej ekipy z lat 80-tych, razem z Michelem Platinim, dzisiaj prezydentem UEFA, i Cesare Prandellim, obecnie selekcjonerem kadry narodowej Italii? Otóż Boniek, już na początku lat 90-tych ekspert programów piłkarskich we włoskiej telewizji, publicznie mówi o swoim przywiązaniu do barw Romy, do której przeszedł w 1985 roku.