- Naszym najlepszym strzelcem jest Ivica, czyli środkowy pomocnik, więc Niedzielan byłby na wagę złota. Zawsze ceniłem Niedzielna, znałem go z reprezentacji narodowej. Po kontuzji w Wiśle, za łatwo godził się na rolę zastępcy dla Pawła Brożka. Wiem, że ma do mnie uraz, pokazał to w Chorzowie w ubiegłym sezonie, kiedy cieszył się przed naszą ławką rezerwowych ze strzelonej bramki. Chciałem mu podziękować, ale za szybko przebiegł - mówi szkoleniowiec Legii, Maciej Skorża. Jego zespół w piątkowy wieczór zagra w Kielcach z miejscową Koroną.
Drużyna trenera Marcina Sasala zajmuje wyższe miejsce w tabeli niż Wojskowi. Legia jednak jak zwykle wystąpi w roli faworyta. - Kontuzje w Koronie o niczym nie świadczą. Brak Vukovicia czy Niedzielna nie znaczy, że dla nas będzie to łatwy mecz. U siebie grają żywiołowo i agresywnie. Tego spodziewamy się jutro. Jesteśmy jednak podbudowani naszą postawą w Łodzi. Mam nadzieję, że zagramy przez 90 minut, tak jak przez fragment meczu z Widzewem - opowiada trener.
W Legii zagra prawdopodobnie w piątek Artur Jędrzejczyk, który jeszcze w maju występował w kieleckim zespole. - Myślę, że każda drużyna szczególnie mobilizuje się na Legię. Wszyscy chcą się pokazać w pojedynkach z Legią. W meczu na wiosnę chcieliśmy zagrać wysoko pressingiem - opowiada młody reprezentant Polski o wiosennym meczu obu drużyn i dodaje: Na pewno będę starał się podpowiadać kolegom z drużyny jak grają poszczególni piłkarze z Kielc.
Dla Legionistów każdy mecz jest teraz walką o życie, jeżeli myślą o mistrzostwie. - Mecz z Koroną i najbliższe 3-4 mecze, określą nasze cele na obecny sezon. Jest to ostatnia szansa na dogonienie czołówki. Pozycja Korony jest zaskoczeniem. Nad nami mają 8 punktów przewagi - kontynuuje Skorża, który… studiował z trenerem Sasalem, obecnym opiekunem kielczan - Spotkaliśmy się na studiach, razem graliśmy w drużynie AZS-u. Marcin studiował rok wyżej, ale widywaliśmy się na treningach. Po studiach nasze drogi się rozeszły - wspomina szkoleniowiec.