HOP
Legia Warszawa: Wojskowi odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu na drugim z rzędu trudnym wyjeździe. Najpierw warszawianie przywieźli trzy punkty z Łodzi, teraz rozgromili w Kielcach Koronę. Trzeba podkreślić, że przeciwko złocisto-krwistym podopieczni Macieja Skorży zagrali bardzo dobre zawody. Czyżby Legia w końcu się przebudziła? Zobaczymy jak piłkarze ze stolicy zagrają we wtorek w Pucharze Polski ze Śląskiem we Wrocławiu.
Arka Gdynia: Gdynianie u siebie w tym sezonie nie przegrywają i zazwyczaj nie tracą bramek. Na pięć spotkań rozegranych na "własnych śmieciach" Arka dała sobie strzelić tylko jednego gola. Wliczając dwa ostatnie spotkania z poprzedniego sezonu jest to już kolejny, siódmy mecz bez porażki gdynian u siebie. Ciekawe czy tam samo będzie na nowym stadionie.
Wisła Kraków: Wisła była krytykowana, wyśmiewana, a tu proszę. W ostatnim spotkaniu to Lechia pierwsza objęła prowadzenie, to jej należał się później rzut karny. Kto wie, jak wtedy potoczyłyby się losy meczu. Stało się jednak coś innego. Zawodnicy Białej Gwiazdy zaczęli wykonywać to, czego się od nich oczekuje i plasującą się na wysokiej pozycji Lechię pokonali 5:2. Czyżby piłkarze ze stolicy Małopolski złapali wiat w żagle i zaczęli się piąć w górę tabeli?
BĘC
"Nowa wielka trójka": W pewnym momencie tak zaczęto określać Jagiellonię Białystok, Lechię Gdańsk i Koronę Kielce. Aż tu nadeszła 10. kolejka i... Lechia w Krakowie dała sobie strzelić pięć goli i przegrała z Wisłą. Korona w meczu u siebie dała sobie strzelić w starciu z Legia Warszawa cztery gole. A Jagiellonia? Piłkarze z Białegostoku przegrali w Łodzi, z Widzewem, 1:4. Podsumujmy, "nowa wielka trójka" w ostatniej kolejce w sumie straciła 13 goli, a sama strzeliła cztery bramki.
Marcin Sasal i...: Trener Korony nie potrafi najwyraźniej z godnością przyjąć porażki i ciągle nawiązywał do rzutu karnego dla Legii Warszawa. Pomógł mu także jeden z kieleckich dziennikarzy, który zadawał Maciejowi Skorży, trenerowi Legii, tendencyjne pytania. Wcześniej została także przerwana wypowiedź trenera z Warszawy. Zachowanie co najmniej dziwne, na pewno mało przyjemne. Korona jest rewelacją rozgrywek, ale porażki trzeba umieć przyjmować z honorem.
Radzimy oglądać do końca.
Lech Poznań: W zasadzie moglibyśmy zakończyć na tym, że po 10. kolejkach mistrz Polski plasuje się na 14. miejscu. Kolejorz ostatnio przegrał cztery mecze z rzędu. Na tym koniec o Lechu, jeszcze parę słów o Manuelu Arboledzie. W ostatnich sekundach meczu walczył on o piłkę z Mariuszem Przybylskim i niedotknięty przez pomocnika Górnika symulował, że został uderzony w twarz. Arbiter gracza zabrzan wyrzucił z boiska. Liczy się zamiar, ale po co od razu w tak efektowny sposób łapać się za twarz, skoro nie było żadnego kontaktu?