- W końcu udało nam się podliczyć nasze zadłużenie i nie wygląda to nawet tak źle, choć 4,3 miliona złotych to nie jest mało, a my od zaraz potrzebujemy dwóch milionów złotych na bieżącą działalność. Jeśli przetrwamy do grudnia, to jestem przekonany, że wyjdziemy na prostą - powiedział Andrzej Surma, przewodniczący Rady Nadzorczej Odra SA.
- Nie ma dnia, aby do nas nie zgłaszali się wierzyciele i nie żądali natychmiastowych wypłat - dodaje. Pieniędzy domagają się także piłkarze, którzy już wcześniej zagrozili, że nie pojadą na mecz z Kolejarzem Stróże i dostali zaległe pieniądze.
Źródło: Dziennik Zachodni.