O odsunięciu Artura Wichniarka od drużyny poinformował media Andrzej Grajewski, menedżer piłkarza, który był tym faktem zbulwersowany. We wtorek miał się spotkać z dyrektorem sportowym Lecha, Markiem Pogorzelczykiem. Klub nie potwierdził doniesień o odsunięciu piłkarza od drużyny, a w prasie zaczęły pojawiać się różne spekulacje. Według nich Wichniarek miał być kozłem ofiarnym i nie brakowało sygnałów, że były napastnik Herthy Berlin psuł atmosferę w szatni. Była również wersja, że zawodnik skrytykował pomysł powrotu do Poznania z Manchesteru, zamiast od razu udać się do Zabrza, gdzie w niedzielę lechici rywalizowali z Górnikiem.
Wiele wskazuje na to, że Wichniarek nie został odsunięty od drużyny, a jedynie nie załapał się do okrojonej kadry meczowej na pojedynek Pucharu Polski z Cracovią Kraków. Jacek Zieliński argumentował to brakiem formy po operacji wyrostka. Taką wersję wydarzeń potwierdził na łamach Super Expressu sam piłkarz, który liczy, że w czwartek będzie mógł zjawić się na treningu pierwszego zespołu. Nie zamierza narzekać i przykłada się do zajęć pod okiem Karola Brodowskiego, aby jak najszybciej dojść do optymalnej formy.