Filtracja płuc - zapowiedź meczu Ruch Chorzów - Arka Gdynia

Michał Piegza 29 Października 2010, 17:48

Faworytem sobotniego meczu Ruchu z Arką są gospodarze. Niebiescy po przegranej na początku października z Koroną Kielce z dwóch wyjazdów przywieźli cztery punkty oraz awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski. Skład zespołu został wzmocniony Andrejem Komacem, który z każdym meczem powinien się prezentować coraz lepiej. - Jeszcze jesienią poprawi naszą jakość gry. A wiosną na pewno będzie to ten piłkarz, na jakiego czekamy - przekonuje trener chorzowian Waldemar Fornalik.

Piłkarze z Cichej w środę walczyli w Olsztynie w 1/8 finału Pucharu Polski z miejscowym OKS. Niebiescy swoją wyższość udowodnili dopiero w rzutach karnych. Nie wydaje się jednak żeby długa gra o krajowy puchar wpłynęła na przygotowanie fizyczne 14-krotnych mistrzów Polski. Większość zawodników, którzy najprawdopodobniej w sobotę wyjdą na plac gry w podstawowym składzie, w Olsztynie nie grała lub walczyła przez około godzinę. Jedynie Piotra Stawarczyk oraz Maciej Sadlok mają w nogach cały mecz.

Arka od ligowej wygranej z PGE GKS Bełchatów spokojnie mogła przygotowywać się do meczu z Niebieskimi. Trener gdynian Dariusz Pasieka obserwował Niebieskich na żywo w spotkaniu Pucharu Polski. Szkoleniowiec żółto-niebieskich ma spory ból głowy z obsadą kilku pozycji. Z powodu czerwonej kartki nie może zagrać, przymierzany zimą do Ruchu, Słowak Miroslaw Bożok. Cztery napomnienia eliminują z gry Marcina Budzińskiego, a kontuzja wyklucza z gry Denisa Glavinę. Z powodu choroby z drużyną w tygodniu nie trenował Emil Noll, ale czarnoskóry zawodnik wyjechał do Chorzowa. Do kadry meczowej dołączony został, zmagający się ostatnio z urazem, Robert Bednarek.

W sobotnim meczu, na który młodzież do 16 roku życia oraz kobiety mają wstęp za złotówkę, nie należy się spodziewać się wielu bramek. W bieżącym sezonie w spotkaniach z udziałem zespołu z Gdyni pada średnio niewiele ponad jeden gol na spotkanie. Natomiast w meczach wyjazdowych z udziałem zespołu Arki średnia na mecz wynosi dokładnie jeden. W spotkaniach przy ulicy Cichej w bieżącym sezonie kibice w czterech meczach obejrzeli zaledwie sześć goli. Jak jednak przekonują w obydwu klubach: statystyki są dobre, ale tylko po meczach. Wiadomo jedno, zwycięzca sobotniego meczu na dłużej będzie mógł wziąć głęboki oddech.

Był taki mecz:
6 czerwca 2004 roku Ruch i Arka walczyły o utrzymanie się na zapleczu ekstraklasy. Spotkanie przy Cichej rozpoczęło się doskonale dla przyjezdnych. Do bramki Ryszarda Kołodziejczyka trafił Robert Dymkowski. Tuż po przerwie, ładnym strzałem z woleja wyrównał Piotr Ćwielong. Sześć minut przed końcem gry indywidualną akcją popisał się Sławomir Jarczyk, który wyprowadził grający od 65 minuty w osłabieniu Ruch na prowadzenie, którego chorzowianie nie oddali do końca. Jak się jednak okazało zwycięstwo na niewiele się Ruchowi zdało. Obydwa zespoły zmuszone były walczyć o utrzymanie się w drugiej lidze w barażach. Kilka lat później na światło dzienne wyszło, że arbiter tego meczu otrzymał od działaczy z Gdyni 20 tysięcy zł łapówki za rozstrzyganie zawodów na korzyść zespołu przyjezdnych. Po meczu arbiter... oddał część pieniędzy. Tamto spotkanie dobrze pamięta występujący znowu w Ruchu, wtedy usunięty z boiska, Marcin Malinowski. W zespole Niebieskich grał również aktualny drugi trener 14-krotnych mistrzów Polski Tomasz Fornalik.

Ruch Chorzów - Arka Gdynia sob 30.10.2010 godz. 14:45

Przewidywane składy:

Ruch Chorzów: Perdijić - Nykiel, Grodzicki, Stawarczyk, Sadlok - Grzyb, Malinowski, Straka, Pulkowski, Janoszka - Jankowski.

Arka Gdynia: Witkowski - Bruma, Szmatiuk, Rozić, Noll - Wilczyński, Płotka, Burkhardt, Zawistowski, Labukas - Ivanovski.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).