Spotkanie w Stróżach nie stało na wysokim poziomie. Od początku meczu żadna z drużyn nie forsowała szybkiego tempa. Przed tą kolejką oba zespoły znajdowały się w strefie spadkowej i dzielił je tylko jeden punkt. Dolcan w razie wygranej mógł po raz drugi z rzędu awansować w górę tabeli, co uczynił tydzień temu, gdy pierwszy raz od wielu kolejek opuścił ostatnie miejsce wygrywając 4:3 z Ruchem Radzionków i strzelając trzy bramki w 20. minut.
Tym razem obie drużyny skupiły się na defensywie i kibice obserwujący spotkanie nie mieli okazji zobaczyć wielu sytuacji podbramkowych. Ze strony gości najgroźniej w pierwszej połowie bramkę Kolejarza zaatakował Patryk Kubicki. Napastnik Dolcanu próbował lobem pokonać bramkarza gospodarzy Marcina Zarychtę, jednak piłka minęła słupek.
Niedługo potem na akcją Dolcanu odpowiedział Mariusz Mężyk, który otrzymawszy podanie od Michała Gryźlaka sam próbował zdobyć bramkę, jednak dogonili go obrońcy, a ten próbując wymusić w rzut karny otrzymał żółtą kartkę. Druga połowa także nie przyniosła spektakularnej wymiany ciosów, jedynie w 70. minucie Krzysztof Lipecki po zbyt krótkim wybiciu piłki przez obrońców gości mocno i celnie uderzył z 20. metrów na bramkę strzeżoną przez Rafała Misztala, który nie uratował swojego zespołu przed stratą gola.
Kolejarz opuścił strefę spadkową, natomiast ząbkowiczaninie powrócili na niechlubne ostatnie miejsce.
Kolejarz Stróże - Dolcan Ząbki 1:0 (0:0)
1:0 - Krzysztof Lipecki ‘70’
Składy:
Kolejarz Stróże: Zarychta - Cichy, Szufryn, Księżyc, Walęciak (Stefanik 63’), Gryźlak, Lipecki, Madejski, Radwański, Mężyk (cienko 63’), Socha Szymiczek 87’).
Dolcan Ząbki: Misztal - Dadacz, Wróbel, Ciesielski, Unierzyski, Kosiorowski, Bazler (Robaszek 83’), Koziara, Stańczyk (Stretowicz 83’), Kubicki (Piesio 58’), Gawęcki.
Żółte kartki: Mężyk, Księżyc (Kolejarz)
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Widzów: 400