Mariusz Pawełek: Zbyt łatwo daliśmy sobie wydrzeć prowadzenie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tydzień temu, gdy Wisła wygrała u siebie z Lechią 5:2, wydawało się, że krakowianie wracają do wysokiej dyspozycji i będą już punktować regularnie. Tymczasem w niedzielę ekipa Białej Gwiazdy musiała przełknąć gorzką pigułkę i w starciu z Lechem Poznań poległa 1:4. Mariusz Pawełek uważa, że główną przyczyną porażki był moment słabości, jaki przydarzył się jego drużynie tuż po objęciu prowadzenia.

- Gdy Paweł Brożek strzelił gola na 1:0, należało dłużej przytrzymać piłkę i starać się ją spokojnie rozgrywać. Tego nam zdecydowanie zabrakło. W efekcie tuż po objęciu prowadzenia zostaliśmy praktycznie znokautowani. Injac zaliczył strzał życia, ale być może uniknęlibyśmy tego nieszczęścia, gdyby ktoś zdążył dobiec i zablokować rywala. Jakby tego było mało, to jeszcze w końcówce straciliśmy Clebera. Mam nadzieję, że z jego zdrowiem wszystko będzie w porządku i niebawem wróci na boisko. To przecież kluczowa postać w defensywie Wisły - powiedział Mariusz Pawełek.

Tydzień temu wiślacy cieszyli się z wysokiego zwycięstwa (5:2 z Lechią), choć ich przewaga nie była tak duża. W niedzielę było dokładnie odwrotnie. Lech nie dominował tak zdecydowanie, by rezultat 4:1 uznać za sprawiedliwy. - Faktycznie nie było aż tak źle jak sugeruje wynik. To jednak marne pocieszenie. Brakowało nam przytrzymania piłki, a Kolejorz jest zespołem, który taki mankament potrafi wykorzystać. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że porażka zmobilizuje nas na niezwykle ważne derby z Cracovią - dodał golkiper Białej Gwiazdy.

W najbliższy piątek wiślacy będą mieli sporo do udowodnienia. To Pasy przecież pozbawiły ich mistrzostwa Polski w ubiegłym sezonie. - Nie ma się co oszukiwać. To będzie piłkarska wojna. Oby nie okazało się, że będziemy dla Cracovii lekarstwem na jej problemy. Lech przed spotkaniem z nami był w wyraźnym dołku, ale odbił się dzięki okazałemu zwycięstwu. Drugi raz taka sytuacja nie może nam się zdarzyć. To my musimy powalczyć, by przełamać niemoc na wyjazdach. Najbliższe kilka dni to czas na głęboką analizę. Myślę, że w meczu z nami Pasy nie rzucą się do falowego ataku, lecz zagrają defensywnie. Trzeba nastawić się na twardą rywalizację. Rywale są nisko w tabeli, zupełnie im nie idzie, jednak w takim pojedynku na pewno się nie położą. Będą robić absolutnie wszystko, by się przełamać - zakończył Pawełek.

Źródło artykułu: