W miniony weekend piłkarze Śląska Wrocław odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie na własnym stadionie. Byłą to także druga wygrana wrocławian w bieżących rozgrywkach - wcześniej, 13 sierpnia, zdołali oni pokonać Cracovię. - Radość w szatni była chyba dowodem, że bardzo długo Śląsk czekał na wygranie meczu - mówił po meczu szkoleniowiec WKS-u, Orest Lenczyk.
- Podkreślałem, że Śląsk mecze, które przegrywał to w wielu fragmentach tych spotkań grał naprawdę dobrze. To potwierdzało, że są tu zawodnicy również tacy, którzy naprawdę dobrze w piłkę grają. Udało się pracą, rozmowami z zawodnikami, drużyną, również te niewygrane mecze pomogły, aby postawić na nogi to, co się przewracało - dodał później "Nestor" polskich trenerów.
W podobnym tonie wypowiadali się także sami zawodnicy. Oni też byli zadowoleni ze zwycięstwa i powtarzali, że teraz dopiero się zacznie, ale już nowa, inna seria. - Za szybko chyba niektóre osoby nas skreśliły, że Śląsk będzie się bił o utrzymanie. My wiemy o tym, że potrafimy grać w piłkę i chcielibyśmy, żeby właśnie od tego Śląsk Wrocław zaczął wygrywać i cieszyć kibiców swoją grą - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Gikiewicz.
- Mam nadzieję, że to będzie początek tej serii w której zaczniemy zdobywać punkty. Mam nadzieję, że w końcu wskoczyliśmy na właściwe tory i zaczniemy piąć się w górę tabeli, bo Śląsk nie zasługuje na miejsce tak nisko w tabeli - skomentował natomiast Waldemar Sobota.
Październik był dobrym miesiącem dla drużyny z Wrocławia. Od momentu, gdy trenerem został Lenczyk zielono-biało-czerwoni w rozgrywkach ligowych zagrali z Wisłą Kraków, Polonią Warszawa i Polonią Bytom. Te trzy meczem wrocławianie zremisowali, ale kolejny, ten z KGHM Zagłębiem Lubin, już wygrali. Śląsk w październiku zdobył więc sześć punktów i jako jedyny zespół w ekstraklasie w październiku nie poniósł porażki. - Jesteśmy dobra drużyną. Uważam, że to jest lepszy Śląsk niż w tamtym sezonie i że lepiej gramy. Myślę, że z każdym zespołem w lidze możemy dać radę. W tych spotkaniach, które przegrywaliśmy niefortunnie to tak się stało. Oprócz jednego meczu w Gdańsku, gdzie byliśmy gorszym zespołem. W reszcie meczów uważam, że wynik nie musiał tak wyglądać. Nie ma co jednak rozpamiętywać co było wcześniej, trzeba patrzeć do przodu. Każdy mecz jest o życie, bo sytuacja nie jest ciekawa, ale nic jeszcze nie jest stracone - twierdzi Vuk Sotirović.
Przed przerwą zimową do rozegrania będzie jeszcze pięć kolejek ligowych. - Myślę, że to zwycięstwo nas wzmocni. Na pewno to będzie taki wiatr, bo od dłuższego czasu nie wygraliśmy. Najgorzej jest z tym, że nie gramy źle, a te punkty nam uciekają - dodaje serbski napastnik WKS-u.
Już w najbliższej serii gier piłkarze przedostatniej aktualnie drużyny w tabeli w potyczce wyjazdowej zmierzą się z PGE GKS-em Bełchatów. - Rewelacyjny Bełchatów czeka na Śląsk i uważam, że tam uzyskanie dobrego wyniku będzie dowodem, że może nareszcie coś coś drgnęło w grze i w wynikach tej drużyny - podsumował Lenczyk.