Mateusz Klich: Każdy chciałby zagrać w derbach

Do 182. Świętej Wojny Cracovia przystąpi bez kilku podstawowych zawodników. O ilu z prestiżowego pojedynku z Wisłą Radosława Matusiaka, Łukasza Mierzejewskiego i Mariusza Sachę wyeliminowały kontuzje, to Mateusz Klich w derbach nie zagra niemal na własne życzenie.

W tym artykule dowiesz się o:

20-letni pomocnik Pasów w ostatnim spotkaniu z Polonią Bytom dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie, co według regulaminu ekstraklasy oznacza pauzę w następnym meczu. "Kliszek" został napomniany przez sędziego Dawida Piaseckiego za krytykowanie decyzji arbitra liniowego podczas akcji, po której Polonia strzeliła zwycięską bramkę. - Szczerze mówiąc, to nawet sędzia nie potrafił mi powiedzieć za dostałem kartkę. Liczy się jednak to, że nie zagram w tych derbach - mówi młody pomocnik.

Klich przyznaje, że atmosfera w szatni Cracovii gęstnieje z każdą porażką, ale zespół próbuje znaleźć wyjście z sytuacji. - Trudno, żebyśmy wychodzili z szatni i się cieszyli. Przegraliśmy już dziewięć spotkań na jedenaście możliwych. Jest coraz gorzej, nie jesteśmy w ciekawej sytuacji. Nie jest jednak tak, że nie wierzymy w siebie. Nawet z Polonią było to widać - chcieliśmy wygrać za wszelką cenę i wyszliśmy do nich agresywnie nastawieni. Do pewnego momentu to dobrze wyglądało, oddaliśmy wiele strzałów, ale nic nie wpadło - komentuje i liczy na to, że w spotkaniu z Białą Gwiazdą kiepska passa nie powinna mieć znaczenia: - Derby to całkiem inny mecz. Inaczej się gra z Wisłą, inaczej z Polonią Bytom. Nawet jeśli Wisła gra dobrze, a nam nie idzie, to w derbach szanse są pół na pół.

Klich to jeden z niewielu zawodników zarówno Cracovii, jak i Wisły, dla którego Wielkie Derby Krakowa to mecz szczególny. Jest zawodnikiem Pasów od 13. roku życia i mocno identyfikuje się z klubem z ul. Kałuży 1: - Strasznie żałuję, że nie zagram w piątek. Nawet nie dlatego, że to będzie pierwszy mecz z nowym trenerem, ale dlatego, że to właśnie derby. Każdy z nas zawsze chce grać w takim meczu.

Komentarze (0)