Reprezentant Polski wskoczył między słupki Kanonierów dzięki kontuzji, której doznał Manuel Almunia. "Fabian" spisuje się na tyle dobrze, że chwali go nie tylko Arsene Wenger, ale też koledzy z drużyny, kibice Arsenalu.
Ciepłe słowa dla Fabiańskiego mają też angielscy dziennikarze, którzy wcześniej ostro go krytykowali. Po serii błędów, które przytrafiły mu się w minionym sezonie, został ochrzczony "Flappyhandsky'm", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Dziuraworękiego". 25-letni Polak przetrwał trudny okres i teraz spłaca kredyt zaufania, jakim obdarzył go Wenger.
- Nawet wtedy, kiedy miałem trudny czas, zawsze byłem skupiony na swojej pracy i zawsze ciężko pracowałem. Myślę, że tylko w ten sposób da się coś osiągnąć - tłumaczy Fabiański i dodaje: - Przechodziłem oczywiście trudny okres, ale takie jest życie, taki jest futbol. Musisz po prostu trenować i to się opłaci. Zawsze powtarzam, że moim zadaniem jest trenować, wykorzystać najlepiej, jak potrafię daną szansę i starać się pomóc drużynie.
Po serii dobrych występów Polaka, Arsene Wenger przyznał, że w końcu widzi go w takiej formie, jaką pokazuje na treningach. - Widocznie miał powód by tak powiedzieć - odpowiada Fabiański.