- Wszyscy wierzyliśmy, że możemy sprawić niespodziankę i pokusić się o drugiego gola. Determinacja została wynagrodzona. Bramka padła dość szczęśliwie, lecz to nie ma większego znaczenia. Najważniejsze, że wpakowaliśmy piłkę do siatki. Z kolei trafienie Mateusza Możdżenia było już gwoździem do trumny dla Anglików. Wygraliśmy 3:1 i można powiedzieć, że trzy punkty zainkasowaliśmy dość pewnie - ocenił Jakub Wilk.
Jakie założenia taktyczne przekazał swoim nowym podopiecznym Jose Maria Bakero? - Trener powtarzał, żebyśmy jak najdłużej utrzymywali się przy piłce. Mieliśmy zachowywać spokój i cały czas trzymać się planu, jaki nakreśliliśmy w szatni - dodał młody pomocnik.
Wilk przyznał, że ekipa Roberto Manciniego była dobrze rozpracowana. - W grze Manchesteru City nic nas nie zaskoczyło. Wiedzieliśmy, czego spodziewać się po tej drużynie, bo graliśmy z nią raptem dwa tygodnie temu. W tamtym meczu Anglicy pokazali, że są klasowym zespołem. Wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski i uważam, że w rewanżu zaprezentowaliśmy się lepiej niż na Wyspach. Graliśmy jak równy z równym. Co do naszych szans na awans, to jestem dobrej myśli, ale nie chciałbym zapeszać. Czekają nas jeszcze dwa trudne spotkania i dopiero po nich poznamy ostateczny układ sił w grupie.
Tuż po zakończeniu pojedynku z Manchesterem City jak bumerang powrócił temat słabej postawy Kolejorza w lidze. - Myślę, że również w ekstraklasie sytuacja będzie się normować. W każdym kolejnym meczu prezentujemy się coraz lepiej. Teraz czeka nas starcie z Ruchem i koniecznie musimy wygrać. Mam nadzieję, że tak będzie - powiedział Wilk.