Zarząd złożył taki wniosek do Rady Nadzorczej po derbowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Zagłębie w słabym stylu przegrało go 1:3. Dzień przed meczem z Widzewem Łódź podjęto ostateczną decyzję, że premie zostają wstrzymane.
Być może przyniosło to skutek, ponieważ Zagłębie ograło łodzian 1:0 i po 12. kolejce ekstraklasy plasuje się na jedenastym miejscu ze stratą tylko pięciu punktów do czwartego zespołu, którym jest Lechia Gdańsk. - Jestem zadowolony z trzech punktów. Przed meczem mówiliśmy sobie, że nie ma mowy o remisie. Po strzeleniu bramki mogliśmy się trochę cofnąć i zobaczyć co Widzew będzie proponował. Właściwie to stworzyli tylko jedną sytuację w ostatnich sekundach meczu - opowiada Łukasz Hanzel.
Piłkarz Zagłębia odniósł się również do sytuacji z kibicami tego klubu. - Mam nadzieję, że wszyscy razem pójdziemy w jednym kierunku i jak zawsze kibice nas dopingowali, to tak będzie w następnym tygodniu - mówi pomocnik Miedziowych. Za co fani lubinian byli obrażeni na zawodników? - Kibice byli zawiedzeni naszą postawą we Wrocławiu. Można to zrozumieć. Chcieliśmy im udowodnić, że potrafimy grać w piłkę i walczymy w każdym meczu o trzy punkty.
W niedzielę dwukrotni mistrzowie Polski w ramach 13. kolejki ekstraklasy zagrają z PGE GKS-em Bełchatów. Spotkanie odbędzie się na Dialog Arena, gdzie Zagłębie wygrało trzy z sześciu meczów. - Wszyscy liczymy, że uda nam się wygrać z Bełchatowem. Będziemy mieć wtedy 18 punktów i to będzie całkiem dobra zaliczka. Wierzymy w swoje umiejętności i zwycięstwo z Widzewem nas podbudowało przed kolejnymi spotkaniami - twierdzi Hanzel. Reprezentant kadry U-23 w ostatnim czasie jest tylko rezerwowym w zespole Marka Bajora. Po raz ostatni w podstawowym składzie pojawił się we wrześniu w pojedynku z Jagiellonią Białystok. - Staram się na treningach pokazać z jak najlepszej strony. To jednak trener decyduje o tym, kto zagra w danym spotkaniu - kończy.