Pierwsza połowa nie przyniosła większych emocji. Początek należał do Niebieskich, którzy chcieli szybko objąć prowadzenie, jednak ta sztuka im się nie udała, a i sytuacje przez nich stwarzane, nie były na tyle groźne, by zmusić Gerarda Bieszczada do kapitulacji. Po około kwadransie gra była już wyrównana i na boisku obserwowaliśmy tylko twardą walkę, bez spięć podbramkowych.
Nieco bardziej dynamicznie było po zmianie stron. Obie drużyny zaczęły atakować odważniej, przez co odnotowano zdecydowanie więcej strzałów. Problem polegał jednak na tym, że tylko niewielka część tych prób zmuszała golkiperów do interwencji. Większość uderzeń to wyraźne pudła. Bodaj największe zaliczył Filip Starzyński, który w 56. minucie został idealnie obsłużony przez Przemysława Kanarka, lecz fatalnie chybił z 5 metrów.
Lech także miał swoją szansę. W 62. minucie Jakub Marynowicz wykonał świetne prostopadłe podanie do Adama Gajdy, a 19-letni obrońca stanął oko w oko z Mateuszem Struskim. Zdecydował się na techniczne uderzenie w długi róg, jednak nieczysto trafił w piłkę i posłał ją w sporej odległości od słupka. Niedługo później po drugiej stronie boiska podobną okazję zmarnował Kanarek, którego strzał instynktownie obronił Bieszczad.
Decydująca bramka padła na kwadrans przed zakończeniem spotkania. Paweł Lisowski wykorzystał nieco wolnej przestrzeni przed polem karnym rywala i oddał bardzo ładne techniczne uderzenie. Piłka leciała tuż przy słupku i golkiper Kolejorza mógł tylko sięgnąć po nią do siatki.
Ostatnie fragmenty tego widowiska to starania poznaniaków o gola wyrównującego i groźne kontrataki Niebieskich. W 83. minucie na tablicy wyników powinien być remis. Po zamieszaniu w polu karnym futbolówka spadła na głowę zupełnie niekrytego na 5. metrze Michała Jakóbowskiego, ale rezerwowy Lecha posłał ją nad poprzeczką. Z kolei cztery minuty później zwycięstwo Ruchu mógł przypieczętować Bartosz Flis. Filigranowy napastnik przelobował Bieszczada, jednak kopnął piłkę nieco za lekko i na linii bramkowej skutecznie interweniował Patryk Walasek.
Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie i chorzowianie zainkasowali we Wronkach trzy punkty. Ekipa Ireneusza Psykały plasuje się obecnie na 4. miejscu w tabeli, natomiast Lech jest 11. Młodzi piłkarze ze stolicy Wielkopolski przeżywają kryzys. W poniedziałek doznali bowiem czwartej porażki z rzędu.
Lech Poznań - Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
0:1 - Lisowski 75'
Składy:
Lech Poznań: Bieszczad - Wojtkowiak (31' Gajda), Sadowski (46' Łągiewka), Walasek, Marynowicz, Golla (65' Olejniczak), Drewniak, Wolkiewicz (46' Jakóbowski), Zapotoka, Krawiec, Bereszyński (81' Kędziora).
Ruch Chorzów: Struski - Kanarek, Kuzia, Korzeniowski (85' Stanisławski), Kołodziejski, Kucharski, Czaicki, Starzyński, Stefański (73' Szubert), Lisowski (83' Śmiałkowski), Flis.
Żółta kartka: Kucharski (Ruch).
Sędzia: Szymon Lizak (Poznań).
Widzów: 66.
Statystyki
Lech - Ruch | I połowa | II połowa | razem |
---|---|---|---|
strzały | 1:4 | 9:6 | 10:10 |
strzały celne | 1:1 | 1:3 | 2:4 |
strzały niecelne | 0:3 | 8:3 | 8:6 |
rzuty rożne | 1:1 | 2:1 | 3:2 |
spalone | 1:3 | 1:0 | 2:3 |
12. KOLEJKA MŁODEJ EKSTRAKLASY:
Widzew Łódź - Zagłębie Lubin 1:4
Korona Kielce - Arka Gdynia 1:0
Wisła Kraków - Cracovia Kraków 1:0
Polonia Bytom - Górnik Zabrze 1:1
Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 4:2
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:0
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:3