Polak po spotkaniu z Newcastle United został zmieszany z błotem przez brytyjską prasę. Znów pisało się o nim bardzo negatywnie. Mimo to Arsene Wenger nie miał pola manewru. Mógł postawić na niedoświadczonego Wojciecha Szczęsnego. W bramce stanął zatem Łukasz Fabiański. Tymczasem cała uwaga od Polaka została odwrócona już w pierwszej minucie, gdy Marouane Chamakh otworzył wynik meczu. Marokańczyk zdobył tym samym swoją czwartą bramkę w Premier League.
Arsenal miał okazje, żeby pokonać Marcusa Hahnemanna. Jednak albo strzały były niecelne, albo też dobrze bronił golkiper Wilków. Tymczasem świetnie spisywał się Fabiański, który królował na przedpolu. Wszystkie dośrodkowania padały jego łupem, a i musiał ratować sytuacje dalekimi wyjściami z własnego pola karnego.
Polaka próbował zaskoczyć Kevin Doyle, lecz to interwencja z 92. minuty zapewniła Arsenalowi komplet punktów. Fabiański sparował strzał Christophe'a Berry, a chwilę później Chamakh zdobył drugiego gola. Bramkarz Kanonierów otrzymał od SkySports notę "dziewięć", natomiast od goal.com "8,0", ale został uznany najlepszym zawodnikiem meczu.
W derbach Manchesteru gole nie padły. Pojedynek na City of Manchester Stadium rozczarował i zapewne fani obu drużyn nie tak wyobrażali sobie ten mecz. Sporo sobie po nim obiecywano. Obie strony przed spotkaniem podgrzewały atmosferę, lecz swoich zapowiedzi nie przeniosły na murawę. Sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo i bardziej z tego punktu mogą cieszyć się podopieczni Sir Alexa Fergusona. Nawet na ławce rezerwowych zabrakło Tomasza Kuszczaka. Man City po tej kolejce zajmuje czwarte miejsce. Czerwone Diabły nadal są wiceliderem, ale mają tylko punkt przewagi nad Arsenalem i cztery straty do Chelsea Londyn.
Skoro mowa o mistrzach Anglii, to ci dopisali do swojego dorobku cenne trzy "oczka". Wygrali skromnie, bo 1:0 w derbach Londynu z Fulham. The Blues mieli więcej okazji, jednak ani Didier Drogba, ani Salomon Kalou nie potrafili ich wykorzystać. Wyręczył ich Michael Essien, ale w 90. minucie reprezentant Ghany z powodu dwóch żółtych kartek musiał opuścić boisko.
Na trzech wygranych meczach z rzędu zakończyli środowy pojedynek z Wigan Athletic gracze Liverpoolu. Na JJB Stadium prowadzili po trafieniu niezawodnego w ostatnich kolejkach Fernando Torresa, ale w drugiej połowie stracili bramkę i pojedynek zakończył się remisem 1:1. Dla hiszpańskiego snajpera był to czwarty gol w ostatnich trzech tygodniach.
Wyniki środowych meczów 13. kolejki Premier League:
Aston Villa - Blackpool 3:2 (1:1)
1:0 - Downing 28'
1:1 - Harewood 45'
2:1 - Delfouneso 58'
2:2 - Campbell 87'
3:2 - Collins 89'
Chelsea Londyn - Fulham Londyn 1:0 (1:0)
1:0 - Essien 30'
Newcastle United - Blackburn Rovers 1:2 (0:1)
0:1 - Pedersen 3'
1:1 - Carroll 47'
1:2 - Roberts 86'
West Ham United - West Bromwich Albion 2:1 (1:1)
0:1 - Odemwingie (k.) 38'
1:1 - Parker 43'
2:1 - Piquionne 50'
2:2 - Pablo 72'
Wigan Athletic - Liverpool FC 1:1 (0:1)
0:1 - Torres 7'
1:1 - Rodallega 52'
Wolverhampton Wanderers - Arsenal Londyn 0:2 (0:1)
0:1 - Chamakh 1'
0:2 - Chamakh 90'
Everton - Bolton Wanderers 1:1 (0:0)
0:1 - Klasnic 79'
1:1 - Beckford 90'
Manchester City - Manchester United 0:0