Burkhardt był objawieniem ligi kilka lat temu, kiedy grał jeszcze w Amice Wronki. Następnie Kuchenni połączyli się z Lechem Poznań i młody zawodnik nie mógł liczyć na występy w Kolejorzu. - Myślę, że połączenie Amiki z Lechem miało duży udział w mojej dotychczasowej karierze. Coś w pewnym momencie nie wyszło. Sam spodziewałem się, że moje losy potoczą się inaczej. Stało się jak się stało - mówi Burkhardt. Sezon 2007/2008 rozpoczął ponownie w Lechu, ale wiosną występował już na zasadzie wypożyczenia w Tur Turek. Tam miał szansę regularnych występów.
Jednak Burkhardt wrócił do Poznania i poprosił działaczy o rozwiązanie kontraktu. - Lech nie robił mi żadnych problemów, bo w klubie wiedzą, że muszę rozwijać się, ale w Poznaniu nie miałbym takiej możliwości - przyznaje bezrobotny obecnie zawodnik. Co dalej? Teraz Burkhardt ma kartę zawodniczą we własnych rękach i może szukać sobie nowego zespołu. - Myślę o wyjeździe za granicę… Chcę pojechać na testy do kilku klubów i pokazać się. Czuję się dobrze fizycznie i psychicznie, dlatego uważam, że znajdę nowy klub - dodaje po chwili.
Brat Marcina Burkharda nie chce zdradzić, jakie kierunku interesują go, ale być może pójdzie w ślady brata, który zbiera bardzo dobre recenzje w Szwecji. - Nie mam na razie żadnych konkretnych ofert. W ciągu najbliższych dwóch tygodni będę wiedział więcej, bo wtedy wszystkie drużyny wznowią przygotowania do nowego sezonu - zakończył Filip Burkhardt.