W spotkaniu angielskiej Premier League Manchester City nie zdołał pokonać na swoim stadionie z Birmingham City. Wynik jest wielkim rozczarowaniem dla podopiecznych Roberto Manciniego, ponieważ goście nie wygrali na City of Manchester Stadium od 13 lat, a ostatnie pięć wizyt zakończyło się porażką. Tym razem jednak los się odmienił i goście wywieźli cenny punkt z Manchesteru. Defensywa Birmingham w sobotnim meczu zagrała niemal bezbłędnie, tylko w 45. minucie fanom przyjezdnych mocniej zabiło serce, kiedy z piłką minął się Sebastian Larsson, ale Adam Johnson nie potrafił skorzystać z tego prezentu. Po chwili bramkę zdobył carlos Tevez, ale sędzia liniowy słusznie wskazał pozycję spaloną Argentyńczyka. Zdesperowany nieporadnością swoich podopiecznych, Mancini zdecydował się na wprowadzenie nawet Roque Santa Cruza, dla którego był to dopiero drugi występ w tym sezonie. Jednak on także nie odmienił losów spotkania. Niewesołą minę po zawodach miał trener Mancini, który wciąż próbuje, jak wielka jest cierpliwość arabskich szejków. Manchester z 22 punktami zajmuje czwartą pozycję w lidze.
Manchester City - Birmingham City 0:0
Manchester City: Hart - Boateng, Toure, Kompany, Kolarov (81' Zabaleta) - De Jong, Yaya Toure, Adam Johnson, Silva, Milner(66' Santa Cruz) - Tevez (83' Barry)
W szlagierowym meczu ligi włoskiej Juventus Turyn podejmował na swoim boisku AS Romę. W tym sezonie Juventus u siebie wygrał trzy ostatnie mecze, co dawało nadzieję na pokonanie rzymian i przełamanie złej passy. Ostatni raz z Romą Juve wygrało dwa lata temu. Tm razem ta sztuka po raz kolejny się nie udała, bo mecz zakończył się remisem 1:1. Bianconeri od początku ruszyli do boju, ofensywnie ustawieni, jak na warunki ligi włoskiej, z dwoma napastnikami z przodu. Ich starania zostały nagrodzone dopiero w 35. minucie, ale za to z nawiązką. Gola rzadkiej urody zdobył Vincenzo Iaquinta, który uderzył nie do obrony z woleja po dośrodkowaniu Alberto Aquillaniego. Dziesięć minut później Roma otrzymała okazję na bramkę do szatni i ją wykorzystała. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Rzymian, piłka na granicy pola karnego otarła się o ramię osłaniającego się Simone Pepe, za co sędzia podyktował rzut karny, oraz nagrodził winowajcę żółtą kartką. Karnego pewnie wykorzystał Francesco Totti, zamykając tym samym wynik spotkania. Jak na spotkanie zapowiadane jako hit ligi włoskiej, mecz na pewno nie rozczarował. Nie brakowało walki, spięć podbramkowych, a rywalizacja była toczona w szybkim tempie. Dla podopiecznych Luigi Del Neriego był to już ósmy z rzędu ligowy mecz bez porażki.
Juventus Turyn - AS Roma 1:1 (1:1)
1:0 - Iaquinta 35`
1:1 - Totti 45+3` (k.)
Juventus: Storari - Sorensen, Bonucci, Chiellini, Grosso (46' Traore) - Pepe, Aquilani, Melo, Marchisio (76' Amauri) - Quagliarella, Iaquinta (54' Del Piero)
Trzeci rywal Lecha w grupie A Ligi Europy, Red Bull Salzburg, także nie potrafił wygrać swojego meczu ligowego. Podopieczni Huuba Stevensa podzielili się na wyjeździe punktami ze Sturmem Graz. Mecz przez austriackie media był określany jako znakomita okazja dla Salzbura, żeby wkroczyć na drogę zwycięstw i na nowo włączyć się do walki o tytuł mistrzowski. Najwidoczniej drużyna z Salzburga z tej okazji nie chciała skorzystać, bo ani razu nie potrafiła skierować piłki do bramki rywali. Ponadto kontuzji nabawił Jakob Jantscher. Po 15. kolejkach podopieczni Stevensa zajmują szóste miejsce w tabeli.
Sturm Graz - Red Bull Salzburg 0:0
Red Bull: Tremmel - Schwegler, Afolabi, Sekagya, Hinteregger - Zárate, Mendes da Silva, Schiemer, Leitgeb (85` Cziommer), Jantscher (82` Alan) - Wallner