Rafał Lasocki: Nie uwierzyliśmy, że możemy pokonać ŁKS

Obrona była kluczowym założeniem taktycznym piłkarzy KSZO Ostrowiec na mecz z ŁKS-em. Z zadań defensywnych zawodnicy wywiązali się znakomicie, a Rafał Lasocki twierdzi, że była nawet szansa na zwycięstwo, ale jego koledzy nie uwierzyli, że można pokonać lidera I ligi

KSZO Ostrowiec przyjechał do Łodzi z celem zdobycia 1 punktu. Po meczu piłkarze tego klubu nie kryli radości z bezbramkowego remisu.

- Nie oszukujmy się. Zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli i dla nas ten punkt był na wagę złota. Urwaliśmy ŁKS-owi dwa "oczka", sami zdobyliśmy jedno i walczymy dalej - mówił po meczu zadowolony Rafał Lasocki.

Przez długie fragmenty goście bronili się jedenastoma zawodnikami, choć trzeba przyznać, że robili to bardzo skutecznie.

- Gdy tracimy bramkę, to zazwyczaj szybko się rozklejamy, a gdy mamy "zero z tyłu", to ta nasza gra obronna wygląda naprawdę dobrze, więc takie były założenia na to spotkanie, żeby właśnie skupić się na defensywie - wyjaśnia obrońca KSZO.

Ostrowianie mogli pokusić się nawet o sprawienie sensacji i zwycięstwo w Łodzi. W drugiej połowie mieli kilka znakomitych sytuacji, a gospodarzy ratował bramkarz Bogusław Wyparło i ... nieporadność napastników KSZO.

- Mieliśmy swoje okazje, ale nie udało się nic strzelić. Chyba troszkę sami nie uwierzyliśmy w to, że możemy pokonać ŁKS i stąd nieco niezdecydowania u naszych napastników, gdy stawali przed szansami do zdobycia gola - wyjaśnia Lasocki, który także wskazuje na główny powód tak niskiej pozycji w tabeli swojego zespołu. - Gdy się patrzy na nasz skład, to pozornie nie wygląda to źle, ale nas jest 13 zawodników do gry. Mieliśmy Puchar Polski, mamy ligę i nie jest łatwo to "obskoczyć".

Komentarze (0)