Po 13 rozegranych kolejkach Cracovia ma na koncie 5 punktów. Tak małemu dorobku na tym etapie rozgrywek dawno nie miała żadna ligowa drużyna. - Na razie nie wygląda to za różowo... Przed nami jeszcze dwa dni do meczu i myślę, że zdążę nastawić zespół odpowiednio tak, żeby każdy zawodnik dał z siebie maksimum. Znajdziemy sposób na ożywienie zespołu - mówi Szatałow, odpowiadając o nastrojach w drużynie przed starciem z liderem ligi. - Jak powstanie warszawskie... Niemców było więcej, ale trzeba coś robić. Trzeba podnieść morale. Mam swoje metody i postaram się ich użyć - dodaje.
Szatałow twierdzi, że ostatnie zawirowania wokół klubu (wstrzymanie pieniędzy od Comarchu i co za tym idzie brak wypłat dla piłkarzy i ich oświadczenie do mediów) nie torpedują jego pracy, ale mają wpływ na zachowanie zawodników. - Nie wybija mnie to z rytmu. Dwa lata w Polonii Bytom byłem w takiej sytuacji, więc to mnie nie zaskakuje. Jestem w stu procentach gotowy. Jeśli chodzi o zawodników, to widzę, że w jakiś sposób im to przeszkadza, ale spróbujemy to wyzerować przed meczem - zapewnia szkoleniowiec.
Cracovia ma w tym sezonie wiele słabych punktów, ale jest pewna rzecz, która ciągnie się za Pasami już od kilku lat i zwrócił na to uwagę również Szatałow: - Jeżeli Cracovia traci bramkę, to siada i nie chce nic dalej robić. W ostatnim meczu pokazaliśmy, że wcale tak nie musi być. Z Widzewem (2:2) chcieli grać do końca, zdobywać bramki. W tym kierunku będziemy szli - żeby zespół zawsze grał do końca. Po raz ostatni krakowianie sięgnęli po zwycięstwo w meczu, w którym pierwsi stracili bramkę... w kwietniu 2008 roku. Wygrali wtedy u siebie z Lechem Poznań 3:2. Kolejorz objął prowadzenie po golu Marcina Zająca, na co klasycznym hat-trickiem odpowiedział Kamil Witkowski. Później wynik spotkania ustalił Henry Quinteros. Od tego czasu w najlepszym przypadku Cracovii udawało się się doprowadzać do remisów, ale większość spotkań kończyła bez zdobyczy punktowej.
Trener Pasów zapowiedział, że jeśli do końca roku jego zespół uzbiera 10 punktów, to na wiosnę uda mu się obronić miejsce w ekstraklasie. Na trzy mecze przed tym terminem Cracovii do realizacji tego założenia brakuje 5 punktów. - Są trzy mecze, więc 9 punktów do zdobycia. Trzeba wierzyć. Jak ktoś nie wierzy, to przeważnie się nie udaje - kończy Szatałow.